No przywaliłeś przykładem jak ‘łysy grzywką o kant kuli’.
Ale posiadając kupioną płytę DVD z licencją na oglądanie mogę go sobie puścić od tyłu i dorobić własne napisy po mongolsku czy podmienić twarz nielubianego aktora na świnkę Pigi. I żadne prawo nie mi nie zabroni tego w ten sposób oglądać
Pomieszałeś… Tam rozpatruje się w stosunku autor programu kontra zleceniodawca etc. Baaa to prawo daje nawet możliwości, że dystrybutor może poprawić kod programu bez zgody autora czy nawet wbrew jego zakazowi zapisanemu w licencji.
Tu masz rację, ale to wraca do kk. nielegalne rozpowszechnianie. I będzie to dotyczyć tego ‘kogoś’ w necie. I dotyczyło by też jeśli pobierająca osoba nie miałby licencji.
Ale czy pobranie programu z netu na który posiada się licencję jest złamaniem prawa ?
Nie ma.
Nie ma też zapisów zabraniających modyfikację struktury instalacyjnej przez legalnego użytkownika, nawet jak to ktoś z drugiego końca świata.
Ale odejdźmy od Windows i Microsoft. Bo zawsze przy tym pojawia się burzliwa dyskusja.
Rozpatrzmy jakąś grę. Która powstała tylko w języku angielskim.
Ktoś pisze langa inny ktoś robi moda pliku.exe gry aby to działało.
Zostają podane na Steamie linki (sporo takich się widziało ), ludki pobierają i cieszą się jak małpki, a i cieszy się wydawca bo ktoś za niego odwalił robotę za darmochę, licznik bije bo z powodu nowego langa wzrasta sprzedaż wśród ludzi non english.
Nikt tu nie robi wielkiego halo a przecież pomijając plik językowy ktoś zmodyfikował exe i udostępnił !
Ba na forach też nikt nie napluje na tych co pobierają. No bo gra ze Steama ! Wszystko legalne… A tu upsss ten exe w obliczu licencji to ‘pirat’.
Więc dlaczego tylko na wspomnienie Windows niektórym włącza ‘strażnik teksasu’ i własną cyckowatą piersią bronią takich jak Microsoft?
To się mieści w uzyskaniu bez zgody osoby uprawnionej, cudzego program komputerowego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej
Dlatego trzeba rozróżniać te dwie sytuacje:
kupiłem egzemplarz oprogramowania, sam go zmodyfikowałem i sam używam tego, który kupiłem i sam zmodyfikowałem.
ściągnąłem zmodyfikowany przez kogoś innego kod oprogramowania, który uaktywniłem posiadanym kluczem od innego, posiadanego przeze mnie egzemplarza oprogramowania i używam tego ściągniętego.
Dawno dawno temu za górami i lasami…
W czasach gdy nie było możliwości pobierania Windows z netu.
Mając legalny zakupiony w7, XP, 2k, Me, 98, 95…
Kiedy nam się popsuła lub zgubiła płyta i zadzwoniło się do wsparcia Microsoft.
To po opisaniu problemu słyszało się:
„Firma Microsoft nie sprzedaje samych nośników, proszę w inny sposób zdobyć kopię Windows. Odradzamy pobieranie z niezaufanych źródeł”
A dziś jak zadzwonisz i zapytasz się o legalność to usłyszysz.
„Jeśli zainstalowany system pomyślnie przeszedł aktywację to wszystko jest w porządku.”
Z tego wynika, że ich nie obchodzi skąd masz instalkę, liczy się tylko czy kupiłeś klucz z licencją.