Witam. Od paru tygodni mam następujący problem. Po włączeniu komputera zapala się lampka zasilania, ale nic ponad to się nie dzieje. Początkowo odłączenie zasilania i ponowne włączenie komputera pomagało. Jakiś czas temu komputer w ogóle nie chciał się włączyć, mimo moich usilnych prób. Podejrzewałem procesor, więc rozkręciłem komputer, zdjąłem z procesora radiator z wiatraczkiem i wyjąłem procesor. Ponowny montaż ww. elementów pomógł, ale tylko na jakiś czas. Wczoraj problem powrócił, a mi już zabrakło pomysłów, więc liczę, że ktoś z większą wiedzą od mojej coś wykombinuje.
Do moderatorów: wiem, że temat mało konkretny, ale naprawdę nie wiem jak to krótko opisać.
Pentium 4, płyta główna - Gigabyte GA-8I915P Duo Pro, GeForce7900GT, 1GB RAM DDR2 Kingston, zasilacz - Mode Com 350W. Spuchniętych kondensatorów nie ma. Co do resetu, to zaraz zobaczę czy pomoże.
Jak nie możesz znaleźć zworki to jest inny sposób resetu. Wyciągnij baterię od płyty głównej i poczekaj troche. Potem ją włóż spowrotem i spróbuj odpalić komputer.
W dniu16.05.2008, o godzinie18:08został dopisany post przez lalu
A co do problemu to rację ma chyba cosik_ktosik. To chyba zasilacz.
Włączył się, ale przed resetem też udało mi się go włączyć (po kolejnym złożeniu procesora) tylko nie wiem na jak długo to wystarczy. Pojawił się za to niepokojący komunikat:
Udało się już naprawić. Po prostu wyłączyłem w BIOSie obsługę RAID i jest dobrze. Ciekawe ile komputer pociągnie… W każdym razie dziękuję za pomoc. W razie czego już wiem, że mam kombinować z zasilaczem.