Nie za dużo tych partycji w Windows 10?

Mój laptop kupiłem bez systemu.
Podczas instalacji na nim systemu - Windows 10 sam tak rozmieścił partycje.
Zastanawia mnie po co ich aż tyle…i czy to jest „norma”.
Sam system działa dobrze.

Tutaj systemowy widok, jak widać już bardziej skromny.

Tą 420.92 MB można zwykle usunąć, bez przeszkód. Ona powstaje przy instalowaniu którejś z większych aktualizacji.

  • Pierwszy 1MiB to nie partycja tylko tablica partycji GPT.
  • Partycja 1 to EFI, obowiązkowa, tam jest boot loader/boot manager.
  • Partycja 2 to Microsoftowy temp dla operacji na dysku (bitlocker, partycjonowanie etc.). Chyba też obowiązkowy.
  • Partycja 3 to ta, która przedstawia się jako "C:".
  • Pusto. Dość dziwne. Nie powinieneś mieć pustej przestrzeni pomiędzy partycjami.
  • Partycja 4 to Windowsowe recovery. Być może można usunąć.
  • Ostatni blob z kawałkiem, to kopia GPT (ale powinien mieć 1MiB tak jak GPT z początku).

Zastanawia mnie po co ich aż tyle…i czy to jest „norma”.

Tak.

Tutaj systemowy widok, jak widać już bardziej skromny.

Bo diskmgmt ukrywa przed Tobą partycje z flagą hidden, tablice partycji, ale powinien pokazać puste miejsce. Dziwne. ;]

W GPT tak jest jeżeli dysk będzie partycjonowany w MBR będzie mniej.

redukując liczbę funkcji istotnie otrzymuje się ich mniej, tak :slight_smile:
Nie znam narzędzia powyżej, uznaję tylko gparted, ale widok z diskmgmt.msc wygląda na w pełni poprawny: ESP, SR, OS i RE. Wszystko w porządku.

Kiedyś kiedyś używałem tylko MBR i dzieliłem partycje w systemie albo starym programem do dzielenia dysków ACRONIS jeszcze w czasach dyskietki, jakoś się do niego przyssałem i nie twierdzę że nie ma nic lepszego. Pozdrawiam :slight_smile:

MBR ma niepodważalną zaletę - jest prostszy!
Ale dużo składników, w sprzęcie i systemie, wymaga niestety GPT. Można się zaskoczyć w dziwnym momencie. Przy BitLockerze (czasami), przy Secure Boot, przy HVCI, przy dużych dyskach…

Dzięki za odpowiedzi.
Rozwiały moje wątpliwości…jednak ten „pusty obszar” jest chyba czymś ciekawym, ze względu na to, że to sam system go utworzył.

Nie spotkałem się z czymś takim jeszcze. A zrób screen z IsoBustera, z głównego podglądu na dysk (czyli tam gdzie po prawej są wszystkie partycje). Kliknij ppm na pasku z kategoriami i dodaj LBA startowe, końcowe i rozmiar w bajtach (jeśli nie ma domyślnie). Jakoś bardziej ufam temu programowi. ;p

też podejrzewam, że np. parted pokaże to po normalnemu

MBR obsługuje nośniki maksymalnie do 2TiB i maksymalnie 4 „prawdziwe partycje”. Do tego umożliwia przechowywanie bloba z plikiem wykonywalnym, a więc wymagane są uprawnienia administratora aby mieć do tego dostęp. To mniej bezpieczne niż GPT, gdzie boot loader jest jako zwyczajny plik na partycji.

A to, że Windows śmieci to już kwestia Windowsa. Na Linuksie możesz mieć tylko dwie partycje jeśli bardzo tego chcesz (na fanty do UEFI i na system operacyjny) i było tak też na Windows do 7 włącznie.

To był efekt przygotowań do UEFI/GPT. „System Revered” było pierwszą inkarnacją dla implementacji „EFI System Partition” - tak, aby loader zmienić pliku COM na plik EFIFW, a nie zmieniać mocno strukturę. To dobry krok. Z kolei oddzielna partycja WinRE pozwoliła wyrugować dziwne narzędzia do odzyskiwania

Czy ja wiem? O ile osobna partycja na boot fanty to ok pomysł, a o tyle cała reszta to zbytek. Takie rzeczy powinny być realizowane przez wewnętrzne narzędzia MS, w ostateczności z płyty/pendrive instalacyjnej, a od recovery itp. to powinny być migawki w obrębie systemu plików. Mają już ReFS, można by to adoptować. Kompletnie nie podoba mi się idea pierdyliona partycji do x funkcji, tym bardziej że 10 i 11 potrafią je sobie namnożyć.

BTW: W siódemce (i pewnie Viście również) można wymusić aby była jedna partycja jeśli bootuje się na BIOS/CSM.

Tak, tylko że to eleganckie technicznie rozwiązanie jest drogie i nie ma ścieżki migracji. Agile, panie.
Nie ma po co robić lepiej - ale za 5 lat, jak można zrobić średnio, ale na tyle szybko że ktoś to kupi i inwestycja się zwróci.

Zdecydowanie wolę WinRE na oddzielnej partycji niż w środku tej samej. Zdarzyło mi się już bowiem widzieć, że dzięki pojedynczej partycji, jej auto-naprawa była niemożliwa.

Reagenty nie są pozbawione wad, oczywiście: Avoiding Secure Boot and injecting malware into the Windows recovery utility, K. Dudek - YouTube

To tak jak z WinRE. :wink:

Reagenty nie są pozbawione wad, oczywiście:

Nie mamy pewności, że „golden keys” nie ma dla obecnie używanych UEFI. Wtedy schodzi się poziom niżej. I tak samo jest z IME, jeszcze niżej i jeszcze ciekawiej.

Chyba ze nosi nazwę Munchausen.
Swoją drogą tyle „zamartwiania” o parę partycji a to ze na komputerze oprócz jakiegoś „własnego” OS jest jeszcze taki o którym tak naprawde niewiele wiadomo, nie wzbudza zainteresowania?

Jeżeli ktoś jest ciekaw, co jest na 16MB-owej partycji Reserved, to spieszę z odpowiedzią, że zazwyczaj nic:

A czemu ma tu cos być? Tu co najwyzej coś moze być