Nie ma w tym miejscu plików (katalog “_userdata”) nppl3260.dll i nprpjplug.dll? Hmm, albo są ukryte, albo nie istnieją, albo informacje o nich siedzą jedynie w rejestrze systemowym.
Podałem
Otwierasz edytor rejestru (np. w ten sposób; skrót klawiaturowy Win+R , wpisujesz regedit i zatwierdzasz enterem) i przechodzisz do klucza “MozillaPlugins”*. Po jego rozwinięciu (jeśli jest jakikolwiek w nim klucz, będzie przy nim ikonka plusa) sprawdzasz, czy istnieje w nim klucz związany z real player’em, zaznaczasz i usuwasz, np. klawiszem del…
*(rejestr ma strukturę drzewa, gdzie klucze to katalogi, wyświetlane są z lewej strony, a wartości reprezentowane są przez ikony plików i wyświetlane są z prawej strony)
Ta sama sytuacja, miejscem wtyczki jest *E:\VLC* , plik o nazwie npvlc.dll jest wtyczką. Można przejść do katalogu “VLC” na dysku E, odnaleźć podany plik i usunąć, po tym jeszcze sprawdzić rejestr na wystąpienie kluczy w “MozillaPlugins”
Nie ma reguły na regularność sprawdzania aktualności wtyczek, każda powinna być aktualizowana wraz z harmonogramem i/lub dostępnością aktualizacji, czy to jej samej, czy aktualizacji programu ją zawierającej.
W przypadku falsh player, może być on aktualizowany w dwojaki sposób, automatycznie lub za zgodą użytkownika (zależy jaką opcję się wybierze przy instalacji lub określi w ustawieniach już zainstalowanej wersji, domyślnie jest automat. Jest też trzecia opcja, brak aktualizowania). W obu tych przypadkach “aktualizator” sprawdza co jakiś czas dostępność nowej wersji i jeśli takowa istnieje, jest pobierana i instalowana. W podobny sposób działają aktualizacje Java, chyba że wyłączy się jusched.exe w msconfig…
Silverlight natomiast aktualizuje się poprzez windows update (przynajmniej jeśli chodzi o nowsze od XP, systemy z rodziny Windows ;)).
W przypadku takiego VLC, wtyczka powinna być zaktualizowana wraz z aktualizacją samego programu (oczywiście może dojść do wyjątku, w którym twórcy nic przy samej wtyczce nie kombinowali -brak poprawek dla niej samej- i użytkownik dostaje nowszą wersję programu, lecz ze starą wersją wtyczki do przeglądarki).
No i pozostają przypadki specjalne, wtyczki nieposiadające “aktualizatora”, w moim wypadku jest nim np. wtyczka od nieoficjalnej wersji beta programu Sumatra PDF (autor nie wydaje wersji 64bit, a w związku z miksem bitowym, przeglądarki w 32bit, system 64bit, jestem niejako zmuszony kombinować, co wymaga “ręcznych robótek”, bo rozwiązanie przeglądarkowe dla pdf’ów jakoś niespecjalnie mi do gustu przypada ;)). Z tego też względu ręczną aktualizację robię dość rzadko w przypadku tej wtyczki, może raz na 2-3 m-ce.
W Twoim wypadku i pewnie paru innych osób też, zastosowałbym taki tok myślenia:
-
Jeśli wtyczka ma system aktualizacji, dawałbym jej aktualizować się samej, względnie (jeśli jest możliwość) “kazałbym” jej pytać się, czy chcę by się aktualizowała.
-
Jeśli wtyczka nie ma systemu aktualizacji, rozeznałby się (co najmniej pobieżnie), czy wtyczka jest “popularna na ataki” (takimi są, według kolejności np. Java i flash) i czy w ogóle jest mi ona do “szczęścia” potrzebna (tak u mnie poszły w niepamięć pluginy Quicktime, RealMedia, Java). Tak więc, już z samego faktu małej popularności wtyczki można założyć, że jej aktualizowanie częściej jak “raz na ruski rok” nie będzie czymś szczególnie niebezpiecznym, a jeśli nie jest ona potrzebna, to nie ma sensu jej “kurczowo” trzymać i lepiej zrobić “świąteczne” porządki
Gdzie sprawdziłaś, na jakiejś specjalnej stronie, czy może sama przeglądarka Tobie to pokazuje?
Jeżeli na stronie informacji o wtyczkach (about:plugins), ewentualnie w dodatkach (zakładka “Wtyczki”) nie są wyświetlane omawiane pluginy, to dla przeglądarki one już nie istnieją… ale może trzeba będzie coś jeszcze zrobić (zależy od odpowiedzi na pytanie).