W tym momencie za niekompletną odpowiedź, powinienem Cię zignorować. Mam się domyślać czy dokumenty będziesz drukował w kolorze? Czy może duplexu potrzebujesz? Przecież nie będę o wszystko dopytywał. Zanim zadasz pytanie na forum a) bardzo dobrze się zastanów nad problemem i opisz go możliwie klarownie, sam dla siebie, oraz wyczerpując temat b) przeszukaj zasoby, bo może już ktoś odpowiedział na podobne zagadnie.
Koszt tuszu za wydruk jednej strony we wspomnianym HP to nawet 50 gr. W drukarkach laserowych monochormatycznych tj. czarno-białych lub atramentowych ze stałym zasilaniem można zejść do 0,5-2 gr. Jest różnica? Jednak znacznie ważniejsza jest niezawodność, z którą atramentowe HP są na bakier. Najtańsze drukarki, są najtańsze, ponieważ producent postanowił zachęcić klienta bardzo atrakcyjną ceną a odbić sobie na cenie tuszy bądź innych kosztach samej eksploatacji, idąc dalej: trwałości urządzenia i blokadami (dlatego np. HP co jakiś czas podchodzi do tematu blokowania zamienników, zresztą na domiar złego, to nie jest już liczący się gracz, tylko podmiot wyzyskujący, chociaż laserowym HP trzeba oddać dobre opinie i tanie zamienniki [nie mają pomysłu na blokady]). W pakiecie z budżetowymi modelami otrzymujesz inne niespodzianki np. skaner nie działa, jak brakuje tuszu; bardzo wysoki margines dolny; drukarka nie radzi sobie z papierem grubszym tj. o większej gramaturze. Reasumując, kupi sobie Kowalski drukarkę w promocji za 150 zł, ale już za komplet tuszy (po 2-4 ml każdy i część pójdzie na kalibrację lub czyszczenie głowicy) przyjdzie mu zapłacić drugie tyle albo i więcej. Z drugiej strony przyzwoity model, to koszt od 400 zł, lecz różnica potrafi się szybko zwrócić, wystarczy, że się po prostu drukuje.
Z atramentowych tanich w eksploatacji polecić można: Epsony z serii L (uwaga na komunikat o przepełnieniu pampersa!, można sobie z nim na szczęście poradzić), Canony z serii G, Brothery z serii InkBenefit Plus pod nazwami DCP-TxxxW (takie trochę znane i lubiane DCP-J105 z fabrycznym CISS). Osobiście skłaniałbym się ku Canonowi, gdyż jest zmyślnie, solidnie wykonany i pigmentowa czerń wygląda świetnie w dokumentach. Nota bene, sama instrukcja zajmuje jakieś niecałe 900 stron, co może świadczyć o skrupulatności w projektowaniu urządzenia. Tusze oryginalne kupujesz po 20-30 zł w butelkach 60 ml plus. Całkiem nieźle w porównaniu do HP, który potrafi zawołać 100 zł za jeden CMY (trzy kolory w jednym cartridge’u, jeden się kończy, wyrzuca się resztę mimo, że np. dwa kolory jeszcze są). Największym minusem (są wyjątki z 100 ppm, Brother HL-S7000DN) tuszu, jest niska prędkość drukowania oraz w stosunku do laserowych problemy okołokonserwacyjne (większy poziom skomplikowania elementów, technologii się odbija na ilości wystąpienia możliwych felerów). Jeszcze jedna istotna informacja. Sprzęt musi być ciągle podpięty do sieci elektrycznej, żeby działała funkcja samoczyszczenia. Bez tego bardzo szybko można zrobić drukarce kuku.
Z laserowych poleca się faktycznie HP. Mają opinie tanich w eksploatacji na zamiennikach, bębna nie trzeba wymieniać. LaserJet Pro P1102w ma wi-fi, nie ma skanera. Brothery w swojej cenie oferują całkiem sporo i również są do nich tanie zamienniki, lecz w obliczaniu kosztów całkowitych trzeba brać pod uwagę koszta bębna. Brother MFC-L2720 jest w wersji z wi-fi, ma skaner, ma duplex. Zaletami tej technologii, to przede wszystkim szybkość wydruku oraz niezawodność (brak problemów z zasychającymi się dyszami itp.). Wada: większe koszty przy druku kolorowym czy wręcz nieosiągalna jakość dla laserówek względem dobrej atramentówki. Nie bez kozery drukarki fotograficzne są atramentowymi.
Coś Ci się dużo zapomniało podczas pisania opisu do wątku
Spoko propozycja - bez sarkazmu piszę - ale już o bębnie co 10000 stron zapomniałeś wspomnieć.
*Bzdura!
Uwaga będzie magia! Przewiduję, że będzie to link do x-kom