Około miesiąca owa Nokia uległa zalaniu - wpadła do toalety. Sam telefon działał bez problemu, jednak pojawił się problem z ekranem. Pojawił się na nim plamy, choć dotyk działał. Postanowiłem wtedy wymienić wyświetlacz. Serwis wymienił ekran i umył telefon w wanience. Niedługo po odbiorze pojawił się problem z nieprecyzyjnym dotykiem - wybierało się np. menu na środku ekranu głównego, a wchodziło się w kontakty, które były po prawej stronie. Nie jest tak za każym razem i przez cały czas, ale w ostatecznym rozrachunku mocno przeszkadza. Kalibrowanie ekranu i instalacja na nowo oprogramowania nic nie dała. Wychodzi na to, że to kwestia sprzętu. I teraz moje pytanie: czy jest to bardziej kwestia tego, że telefon został zalany, czy że wymieniony ekran jest wadliwy? Byłem w serwisie, gdzie gość stwierdził, że to może być kwestia układu od dotyku (nie pamiętam dokładnie), że trzeba telefon zostawić na testy. W każdym razie, nie zapowiada się na to, by chciał to zrobić w ramach reklamacji. Czy człowiek am rację, czy może próbuje naciągnąć mnie na kolejną naprawę?