Zostałem oskarżony o to, że wstawiłem jakieś zdjęcia porno na nk. Nie zrobiłem tego, nawet nie miałbym powodu. Ale ona mówi, że to ja i że z kimś rozmawiała kto mówił, że mam program do włamywania się na NK. Jest to totalna bzdura, bo taki program nie istnieje i oczywiście nie posiadam go. Spytałem ją o dowody, to mówiła tylko, że policja ma dowody, a jak pytałem o dokładniejsze dane, to plątała się i nie umiała odpowiedzieć. Mówiła, że policja sprawdzi kto wchodził i z jakiego komputera i że to jest dowód. Nie wiem już co mam zrobić. To na 100% nie ja.
Czym się przejmujesz? Pokazała Ci ta osoba jakiś dowód (np. zrzut ekranu)? Czego ta osoba od Ciebie oczekuje?
Tego nie możesz być pewny, nie znasz wszystkich możliwości “domorosłych hackerów”
Cała sprawa “grubymi nićmi szyta” Jeśli zgłosiła na policję to po diabła się do Ciebie odzywa, jeśli nie, to co chce uzyskać nie posiadając dowodów? Jeśli nie udokumentuje oskarżeń, to napisz, że fałszywe oskarżenia są karalne i zastanawiasz się czy tej osoby nie zgłosić na policję za np. pomówienie.
Taka jedna dziewczyna. Ona oczekuje że się przyznam i straszy mnie poprawczakiem. Powiem jej o tych fałszywych oskarżeniach, dzięki za pomysł. Może wtedy wybije to sobie z głowy.
Jeśli rzeczywiście zauważyła przestępstwo to ma obowiązek zgłosić na policję - zaniechanie jest karalne.
W tym przypadku skoro dyskutuje z Tobą to można domniemywać próbę np. szantażu Twojej osoby.
Być może chce Cię przestraszyć i później przedstawić jakieś wymagania w stosunku do Ciebie.
Napisz jej to wszystko i to, że jeśli nie przestanie Cię oskarżać, to z tymi wiadomościami (to są dowody przeciw niej) udasz się na policję i zgłosisz " podejrzenie popełnienia przestępstwa" (dokładnie w tej formie - bo Ty tylko podejrzewasz i jeśli się mylisz to nie zostaniesz posądzony o składanie fałszywych zawiadomień)
Już wszyscy się na mnie dziwnie patrzą. Mi się wydaje że ona sama to wstawiła, a teraz sieje flame`a żeby zrobić aferę. A wybrała mnie, bo się nie lubimy, a to wszystko pasuje do mnie bo jestem uważany za pr0 haxora który umie wszystko i wierzą w to co ona mówi.
Przecież skoro to zgłosiła na policję, to podczas śledztwa w pierwszej kolejności sprawdzą IP z którego było to zrobione. Jeżeli, jak twierdzisz, to nie Ty, to nie masz czym się przejmować.
Dokładnie, policja najpierw zlokalizuje komputer, z którego został dokonany ten czyn. Jeżeli na 100% nic nie zrobiłeś i nie masz z tym nic wspólnego to nie powinieneś się niczego obawiać, więc spokojnie. Ta dziewczyna Cię po prostu próbuje przestraszyć, myśli, że zmiękniesz. Cóż, czasem się zdarzają takie sytuacje w życiu.
Na osobach prywatnych nie ciąży obowiązek denuncjacji pod groźbą kary kryminalnej, takowy spoczywa tylko na instytucjach i funkcjonariuszach publicznych, każda inna osoba ma tylko społeczny\moralny obowiązek zgłoszenia. Są oczywiście wyjątki, ale tyczą się najpoważniejszych czynów w stylu zamach na prezydenta
Wracając do sprawy, to tak jak radzą poprzednicy - poinformuj tą osobę, że tego nie zrobiłeś oraz fakcie, że składanie fałszywego zawiadomienia na policję jest karalne i po prostu czekaj na rozwój sytuacji. Z tego co mówisz to dziewczyna posądza Cię o ten czyn podpierając to rzekomymi dowodami, lecz sprawa nie trafiła na policję? Jeśli tak to nie ma co panikować, bo nic to nie oznacza na tym etapie w sensie prawnym . Postaraj się to załatwić na spokojnie polubownie by ewentualnie nie popsuć sobie opinii.
To, że zgłosiła sprawę na policję też nie zmienia twojej sytuacji, powoduje tylko ewentualne wszczęcie postępowania w sprawie (o ile istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa). Musisz spokojnie czekać, możliwe że zostaniesz wezwany na przesłuchanie w charakterze świadka, jeżeli dziewczyna wskazała Cię jako jej zdaniem potencjalnego podejrzanego, wówczas złożysz zeznanie i sprawa powinna się dla Ciebie zakończyć. W internecie nie jest się anonimowym, policja swoimi środkami dojdzie kto ewentualnie dokonał owego czynu o ile miał on miejsce. Nic tylko czekać i względny spokój :lol:
