Niestety, nie zamieszczę logu z FRST, ponieważ nie chce się dać uruchomić. Zamiast tego log z Combofixa: http://wklej.org/id/3379990/
W moim laptopie zainstalowano ostatnio nowy dysk SSD 256 GB, ponieważ stary, 128, był dla mnie za mały. Przed instalacją w serwisie sklonowano zawartość dysku 128 GB na nowy. Po tym, jak komputer wrócił do mnie, rozpoczął się problem. Za każdym razem, gdy podczas jednego uruchomienia komputera utworzę nowe pliki, a następnie uruchomię ponownie komputer, wszystkie utworzone pliki znikają. Podobnie jest z programami - nowo zainstalowane podczas danego uruchomienia, w następnym już nie istnieją. Natomiast jeśli spróbuję odinstalować program, po ponownym uruchomieniu, będzie on w systemie dostępny ponownie.
Informacja, która może być ważna: za każdym razem po ponownym uruchomieniu komputera otrzymuję komunikat z traya pod tytułem: “SATAFIRM S11 ATA DEVICE” i o treści: “Oprogramowanie sterownika urządzenia zainstalowano pomyślnie”. Oprócz tego w okienku dialogowym na środku ekranu windows pisze “Aby zastosować te zmiany, musisz ponownie uruchomić komputer” i pozwala kliknąć “Uruchom ponownie teraz” lub “Uruchom ponownie później”. Niezależnie od tego, czy uruchomimy od razu, czy później, po zakończeniu rebootu oba komunikaty pojawią się ponownie. Tak, jakby sterownik dysku się nie chciał się do końca zainstalować (chce dokończyć chyba instalację podczas rebootu) i stale przypomina o tym, że jeszcze coś musi dokończyć.
Jakieś pomysły…? Nigdzie w anglojęzycznym ani polskojęzycznym internecie nie mogę znaleźć osoby z podobnym problemem. Byli tacy, którym zniknęło wszystko, ale nie dorobek ostatniej sesji!
Zastanawiam się, czy mógłbym wcześniej spróbować go “zresetować”. Czytałem, że na SSD robi się coś nazywanego “secure erase” - może warto tego spróbować? Nie mogę znaleźć softu od Goodrama, który by na to pozwalał.
Z tego, co wiem, dysków SSD się nie zeruje (bardzo skraca to ich żywotność, może prowadzić do natychmiastowego spadku wydajności). Zamiast tego, dokonuje się tzw. procedury “secure erase” za pomocą softu producenta lub np. programu Parted Magic - za który nie chcę jednak płacić 9 dolarów, jeśli większość producentów udostępnia darmowe oprogramowanie w tym celu.
Chyba pomyliłeś z teorią o defragmentowaniu? “Zerowanie”, to nic innego jak zapisanie dysku zerami, a więc normalne dla każdego dysku działanie. Nie sadzę, by “secure erase” robiło coś innego, niż zapisanie zer na dysku.
Nie mam dużo doświadczenia, więc możesz mieć rację. Opieram się na poniższych źródłach:
@SlawekB44: tak naprawdę to nie mój komputer (opisałem jako mój, by nie komplikować) i nie upór mojej znajomej (do której należy lapek), lecz człowieka z serwisu, który zmieniał dysk. Dzięki za Parted Magic, podczas próby przeprowadzenia Secure Erase wyrzucił błąd, więc dysk chyba jest definitywnie zwalony,.