Avast jest lepszy od Aviry. Niektórzy wolą AVG Free, ostatnie wersje są spolszczone. Avast za to dobrze działa na dużo słabszym sprzęcie, ale w nowym komputerze nie powinno być problemów.
Jak kto woli może używać pakietu typu internet security, ale moim zdaniem lepszy jest rozsądek w korzystaniu z komputera a nie zdawanie się na automaty.
O Vistę dużo latwiej zadbać niż o XP, bo standardowe konto użytkownika ma już ograniczenia i “samo” nic się nie instaluje, tylko pyta o zgodę.
Najlepiej zamontować dwa dyski lub podzielić dysk na dwie partycje (byle nieco różniące się rozmiarem, bo w Viście latwo o pomyłkę przy instalacji). Vista ma fajny programik do robienia kopii zapasowych, po instalacji systemu i sterowników warto go uruchomić, później będzie się uruchamiał automatycznie i tworzył kopie zapasowe dokumentów na drugim dysku/partycji. O wiele lepsza jest opcja z dwoma dyskami, mało prawdopodobne by obydwa jednocześnie się popsuły i zniknęły wszystkie dane.
Niektóre płyty główne mają opcję Recovery. Przy instalacji zostawia się trochę wolnego miejsca na końcu dysku (myślę, że dla Visty wystarczy 8-10GB), po instalacji systemu i sterowników, aktywacji, ewentualnie jeszcze instalacji Office i jego aktywacji, robi się kopię systemu. Później w każdej chwili można go przywrócić do chwili po instalacji. Bardzo przydatna rzecz.
Co jeszcze - firewall windows wystarczy, ale jeśli komputer ma być podłączony bezpośrednio z internetem koniecznie należy aktywować opcję “nie zezwalaj na wyjątki”. Wtedy wszystkie porty przychodzące będą zablokowane. O wiele lepiej użyć zewnętrznego routera z firewallem, koszt ok. 100zł. Niektóre płyty główne na chipach AMD mają wbudowanego sprzętowego firewalla.
Należy mieć najnowsze i zaktualizowane wersje flasha, Adobe Readera czy QuickTime (i innych programów do odtwarzania multimediów z sieci, np. Real Playera). Coraz częściej atakuje się nie poprzez dziury w przeglądarce, ale odtwarzacze.
I najlepiej nie korzystać z Internet Explorera. Ja wolę Operę, choć nie wszystkim odpowiada, widocznie z powodu nazwy
Do zapuszczania się w dziwne miejsca w internecie można uaktywnić konto Gościa, na nim mało prawdopodobne, by coś z internetu się przyplątało.
Często też system się rozwala z powodu instalacji i deinstalacji programów. Najlepiej instalować tylko te naprawdę potrzebne i znane programy. Do zabawy zostaje program VirtualPC 2007 i wirtualny Windows XP (można zainstalować już posiadany, jest też wersja czasowa na stronie Microsoftu). Po instalacji i aktywacji XP oraz instalacji “narzędzi” (tools w menu VirtualPC) pakuje się go do pliku zip, rar czy jaki kto chce i można do woli bawić się programami, inatalować wersje trial programów Adobe itd. Jak padnie wirtualny, to można go skasować i rozpakować kolejnego. Zdaje się, że VirtualPC ma też opcję, przy której w wirtualnym komputerze nie zachowują się żadne zmiany i znikają one po zamknięciu wirtualnego systemu. Ale nie sprawdzałem tej opcji.