Kilka miesięcy temu, wraz z przedłużeniem (a właściwie zmianą) umowy otrzymałem od dostawcy nowy router. Niestety sprzęt kompletnie sobie nie radził, kilkanaście rozłączeń w ciągu doby był normą, a prędkość transmisji danych dobijała do oszałamiających 2Mb/s.
Problemy z internetem były na tyle poważne, że zgłaszałem usterkę dostawcy. Skończyło się to zapewnieniami o niezwłocznym rozpoczęciu napraw, a później wizytą techników z jakimś magicznym miernikiem, którym wymierzyli, że więcej niż 4Mb/s nie będzie (wcześniej było 6-7 ;P)
Oczywiście wszelkie zapewnienia były wyssanymi z palca bajkami, 4Mb/s owszem były… może przez tydzień.
Zacząłem więc sam trochę eksperymentować, najpierw pożyczyłem router cisco/linksys, tutaj okazało się, że da się uzyskać te 4Mb/s choć kilka rozłączeń się zdarzało. Później udało mi się też załatwić router Tp-link TD-W8901G i było znacznie lepiej niż na poprzednim sprzęcie, choć wciąż nie idealnie.
Obecnie korzystam ze wspomnianego wcześniej Tp-linka, ale mam kilka wątpliwości. Nie da się ukryć, że jest to urządzenie bardzo stare i od dawna nie otrzymuje żadnych aktualizacji, jego parametry sprzętowe też pewnie nie są imponujące. Trochę obawiam się o bezpieczeństwo. Używanie sprzętu który od dawna nie otrzymuje żadnych poprawek raczej nie jest dobrym pomysłem, a router jak wiadomo, ma ciągłą łączność z siecią.
W związku z tym pytanie, czy warto wymienić ten router na coś nowszego, czy lepiej tego nie ruszać gdy wszystko działa z akceptowalnymi parametrami?
W laurkach reklamowych ze sklepów każdy router ma superszybkie wifi, mnóstwo anten, usb, aplikację na smarkfona itd. ja mam to gdzieś, oczekuje wyłącznie modemu radzącego sobie z zaszumioną linią telefoniczną. Da się coś takiego kupić? Czy lepiej jednak nie grzebać.
Tutaj parametry lini widoczne w panelu routera, czasem jest dobrze przez kilka dni, niekiedy jednak parametr CRC osiąga naprawdę imponujące wartości.