Odkurzacz workowy do 300 zl

Witam
Mam trochę nietypowa prośbę. Ponieważ juz zaniedlugo zaczna się wiosenne porzadki postanowiłem poszukac nowego odkurzacza.
Mam zaufanie tyljo do workowanych i nie wiem jaki wybrac. Zainteresowany jestem tymi dwoma
https://allegro.pl/oferta/odkurzacz-vm1034-amica-900w-mocny-worki-gratis-13052856200
I
https://allegro.pl/oferta/odkurzacz-workowy-amica-yugo-vm-1046-12255177415

Mial ktos ktorys z nich a moze jakis zelmer? Moge kupic cos do 300 zl
Pozdrawiam serdecznie i liczę na odpowiedzi. Z góry dzięki

Osobiście po użytkowaniu wielu różnych odkurzaczy w domu, mieszkaniu, pracy itd. po latach mam zaufanie wyłącznie do firmy Nilfisk. Są to bardzo solidne konstrukcje, bardzo proste, mają wszystkie części (urwie się zaczep, jest, pies pogryzie rurę, jest itd.), tworzywo jest bardzo wytrzymałe, silniki bardzo dobre.
Odkurzacze mają wyjście do dmuchania tak dobre, że dałem sobie spokój z kompresorami w pracy, mogą działać z workami, mogą bez worka. Mogą wciągać wodę, są modele z otrząsaczem filtra, więc i na budowę, ale również małe modele jak Nilfisk BUDDY II 12L które sprawdzą się w domu.

Mam od kilku lat 7 sztuk, różne modele, są używane zarówno do pracy, jak i do domu i wszędzie rewelacja. Polecam, bo to produkt na całe życie. Od pompowania materaca, po zbieranie wody.

A te badziewie które linkujesz, to jest zwykłe barachło, plastiki kruche jak wafelki, mała moc, konstrukcja która już od pierwszego spojrzenia gwarantuje zacinanie się tych przycisków na górze, przecież tam musi coś wpaść między te wielkie szpary i powodować tarcie. To są produkty, dla emerytki, żeby raz w miesiącu podłogę odkurzyć, bo już z dywanem będzie problem. Będzie jeżdżenie w jednym miejscu kilka minut, żeby coś wciągnęło.

Nawet nie do tego.
Moja emerytka przeklina dzień w którym kupiła taki odkurzacz z tą metalową rurą bo ciężkie to, że nawet zdrowego i młodego zmęczy.
W Nilfisk sa kilka razy lżejsze.

Podoba mi się opis tego odkurzacza nilfisk.
„…a 12-litrowy pojemnik zapewnia odpowiednią moc”?
Moc określana litrami…jakiś „szpec” od reklamy - chyba to wymyślił.
Poza tym są do niego worki…więc może pracować bez?
Jednak bezworkowe to fajny wynalazek.
Mam taki i jest o wiele wygodniejszy od tych workowych.

Swego czasu w jednym z hoteli w którym pracowałem używano masowo do sprzątania pokoi odkurzaczy Zelmer Meteor. Traktowali je trochę jak jednorazówki a przy żywotności ok. 2 lat (w takich intensywnych warunkach pracy) były i tak dużo tańsze niż profesjonalne odkurzacze przemysłowe. No i pozostawały przy tym lekkie. Do Zelmerów też są części zamienne także też może być to jakiś pomysł.

Może to Ania pisała jak tutaj:

W momencie, gdy masło roztopi się w wodzie czekam jeszcze około pięciu minut i wlewam wodę do mąki z mąką i solą.

Pewnie chodzi o to, że jak zapełnia się pojemnik, to spad moc ssania.

Tak, może pracować z workami i bez, ma filtr. Wodę zbiera bez worków, worki pozwalają na utrzymanie w czystości. Niektóre modele maja uchwyty jak wiaderko, zdejmujesz górę i z wiaderkiem do śmietnika.
W zeszłym roku gniazdo szerszeni wciągnąłem do takiego odkurzacza. Siedziałem sobie pół dnia, i każdego wlatującego i wylatującego zasysałem. A potem wsadziłem końcówkę do wiadra z wodą i utopiłem tałatajstwo.

Miałem któregoś, miał z przodu takie kółko obrotowe i wpadło do obudowy, jak pękła. Odkurzał nawet w miarę.

Owszem, ale o ile wymiana sprzęgła w maszynce do mięsa, czy końcówki blendera nie stanowi problemu, o tyle rozebranie takiego odkurzacza, to tragedia, Tam jest ten silnik między jakimiś waciakami, gumy jakieś, katastrofa to potem upchnąć, tak, żeby nie warczało, nie było szczelin itd.
Nilfisk jest w naprawach prosty jak cep, nawet Karcher jest o wiele droższy i trudniejszy. Kiedyś głupi zaczep wymieniałem, musiałem wypruć pół odkurzacza, żeby się dostać, a na końcu, okazało się, że źle zamontowałem jakiś plastik i wył jak potępieniec, musiałem go rozbierać jeszcze dwa razy, żeby doprowadzić go do kultury.

Meteora akurat kiedyś reanimowałem, dostałem za darmo bo nie włączał się. Okazało się, że upalił się potencjometr regulacji mocy. Wystarczyło go przesunąć kawałek w bok i już działał. Odkurzał piwnice więc miał dość ciężko, kolejna rzecz jaka w nim padła to był włącznik. Też dość łatwo udało się dosztukować kolejny i znowu działał przez dłuższy czas aż ostatecznie zjarał się silnik. Także pierdoły naprawia się dość prosto i tanio, a jak już silnik jest usmażony to i tak bardziej opłaca się kupić nowy.

No ale nie każdy lubi takie jednorazówki. Ja sam bym go sobie pewnie nie kupił, no ale mieści się w budżecie z zapasem

Jest dostępny nawet lekko zużyty taki Meteor przy okazji jest etykieta z podaną prawdziwą mocą silnika.