Ostatnio spadł mi z niewielkiej wysokości dysk zewnętrzny. Był podłączony kablem do komputera i niestety przy upadku oderwał się port USB od płytki. Tak to wygląda:
I tu pojawia się moje pytanie:
Czy istnieje możliwość przylutowania tego portu tak, żeby wszystko poprawnie działało? Żadne ścieżki nie są uszkodzone, bo po podłączeniu tego i przyciśnięciu portu do płytki palcem, komputer wykrył urządzenie poprawnie. Ale te 5 małych blaszek z tyłu było by chyba bardzo trudno przylutować, nie mając ani dobrego sprzętu, ani wielkiego doświadczenia. Dlatego nie wiem czy nie warto by mi było kupić nową obudowę do tego dysku, a z tą dać sobie spokój?
Jak masz znajomego elektronika to możesz zapytać czy sobie poradziłby, nic już nie ryzykujesz w takiej sytuacji. Mi np. za bardzo trzęsłyby się ręce, a do takich prac trzeba mieć sprzęt i predyspozycje.
Każdy kto kilka razy w życiu lutował poradzi sobie z tym…Daj koledze/znajomemu/sąsiadowi lub idz do pierwszego lepszego serwisu gdzie mają lutownice,pewnie za 10zł Ci to przylutuje.
Ok, dzięki za odpowiedzi. Zdaje się, że lepiej będzie kupić nową obudowę.
W środku jest zwyczajny dysk twardy 2,5 (WD3200BEVT). Taki sam jak stosuje się w laptopach na przykład, tyle, że jest do niego podczepiana ta płytka, która stanowi przejściówkę z SATA na USB. I jak będę kupował nową obudowę, to zdaje się, że będzie ona musiała zawierać w sobie podobną płytkę (na allegro takie są)