Odpalanie samochodu na popych

Jak w temacie: Co należy zrobić ??

Popchnąć.

Wbijasz bieg pierwszy lub drugi (lepiej drugi). Trzymając wciśnięty pedał sprzęgła, przekręcasz stacyjkę na zapłon, ktoś pcha samochód, jak się już trochę rozpędzi puszczasz gwałtownie sprzęgło (szarpnie silnik - wynik kompresji cylindrów, ale to normalne) i próbujesz dodać delikatnie gazu żeby silnik zatrybił. To samo można zrobić na biegu wstecznym.

Kierowca powinien usiąść wygodnie.

Włożyć kluczyk do stacyjki i przekręcić do zapalenia kontrolek…

Wcisnąć sprzęgło i wrzucić DRUGI bieg… i dalej trzymać sprzęgło…

Puścić sprzęgło w momencie kiedy kierowca uzna że prędkość pchanego samochodu jest odpowiednia i wystarczająca by silnik zaczął pracować…

Tak tak doradzajcie dalej ,tak to możesz “malucha” odpalać … W nowych samochodach (nowszego typu od fiata 126p) nie ryzykował bym ! Jeśli masz pasek rozrządu to niech tylko przeskoczy o ząbek i silnik do remontu . Przy takim sposobie na “popych” itp.

Nie znam osoby, której zerwał się pasek klinowy. A osoby które znam też nie znają takich osób.

Nie odpala się na pych automatów. Resztę aut jeśli na to elektronika pozwoli można awaryjnie zapalić na pych. Bez przesady, Jest dużo więcej sytuacji, źle wpływających na silnik itp i wbrew pozorom sporo wytrzymają.

Pasek klinowy, a rozrządu to zupełnie inne rzeczy- zerwanie tego drugiego, albo przeskoczenie nawet “o ząbek” powoduje awarię silnika (poza autami z rozrządem bezkolizyjnym- ale takich jest mało). Dla mnie ta metoda “na pych” faktycznie jest bezpieczna tylko w maluchach, polonezach, dużych fiatach i innych tego typu wynalazkach- osobiście bałbym się odpalać taką metodą nowe auto za powiedzmy 50000 zł.- na nowe auta jest inna metoda- kable rozruchowe.

Wytrzymać to może wytrzymają, ale na pewno zostawi to jakieś ślady, które kiedyś mogą się zemścić.