Odtwarzacz płyt DVD do stacjonarki lub na USB

Witajcie,
Chciałem kupić taki odtwarzacz, który będzie na tyle dobry, aby odtworzył stare płyty CD/DVD (nie z filmami, tylko z danymi, jak np. zdjęcia). Nie chcę kupować ‘byle czego’, bo wierzę, że niektóre sprzęty, gorszej jakości nie odtworzą starych płyt, tylko wywalą błąd, podczas gdy te lepszej jakości mają szansę odtworzyć więcej, niż się spodziewam. No ale właśnie nie wiem co jest lepszej jakości w dzisiejszych czasach.

Patrzyłem m.in. na Savio AK-43, ale widziałem na allegro kilka negatywnych opinii odnośnie do tego, że właśnie nie radzi sobie ze starymi płytami.

Niestety nie wiem co jest lepszej jakości, a w uj kasy też nie chce wydać na to. Jak już się okaże, że te lepszej jakości chodzą powyżej 200, to spróbuję po prostu ten Savio.

Pozdrawiam.

Nie wiem czy to nie naiwne myślenie, często słabsze jakościowo sprzęty są bardziej toporne, mają większą tolerancję na błędy :slight_smile: a w wielu przypadkach to po prostu loteria. Ja sam kupiłem 4 lata temu Liteon ES1 i nigdy nie miałem problemu żeby czegoś nie odtworzył.
Najlepiej będzie jak kupisz cokolwiek, byle z możliwością zwrotu. Przetestuj, oceń czy Ci odpowiada, jak tak to zostaw, jak coś nie będzie działać to zwrócisz.

Będziesz żałował… To taki sam poziom jak Manta etc.

Odtwarzacze stacjonarne zwykle działają lepiej. Przenośne to dzisiaj konstrukcje raptem kilku firm, oparte o komponenty 2 firm, więc znaczących różnic niema. Savio, Ibox itd produkują wyłącznie obudowy i wsadzają w nie napędy losowych producentów, zwykle Liteon lub LG, ewentualnie coś innego, ale to i tak Liteon, LG i Samsung tylko z wgranym firmware np. Sony.

Najlepiej kup sobie po prostu przelotkę USB to S-ATA w wersji dla napędu i dobierz jakiś napęd laptopowy.

Wrzuć sobie jakiś skrypt na wyłapywanie „niema” (pozbawiona mowy) na „nie ma” (nie z czasownikiem mieć).

Wyniki wyszukiwania dla '"niema" @wasabi1084' - dobreprogramy - forum

W wolnym czasie możesz poćwiczyć nie z imiesłowami (takie pomieszanie czasownika z przymiotnikiem/przysłówkiem).

Z tym, że ja dyktuje często zamiast pisać, i stąd takie kwiatki.