Opony samochodowe - nowe wielosezonowe czy 2x używane sezonowe?

Zrobiłem w życiu grubo ponad milion kilometrów różnymi autami, więc twoje internetowe poradniki nie robią na mnie wrażenia, ale nie przeszkadza mi to jakoś szczególnie jeśli będziesz sobie sprawdzał ciśnienie nawet co 50km :wink:

Powiem szczerze, że odpuściłbym bym sobie zakup używanych opon. Przede wszystkim dlatego, że nie znamy źródła ich pochodzenia. Nie wiemy ile i gdzie ktoś jeździł na tych oponach. Możemy jedynie polegać na deklaracji sprzedawcy.
Korzyść wydaje się więc pozorna.
Czasami lepiej jest dołożyć tych kilkadziesiąt zł na sztuce i zakupić nową oponę. Ewentualnie pójść w opony całoroczne, wtedy oszczędność jest zarówno na wymianie jak i na eksploatacji. Jakie konretnie? wbrew pozorom wybór jest duży: https://testyopon.pl/testy-opon-calorocznych/195-65-r15
Z pewniaków to np Michelin Cross Climate+.

Z tego samego powodu można odpuścić zakup używanego auta, bo nie znamy jego pochodzenia. Zamiast używanego auta kupić nowy rower albo dobre buty do chodzenia, albo przy budżecie kilkudziesięciu tys zł np. zamiast używanego BMW serii 5 kupić nową Dacie Logan

Używanej opony bym nie kupił, ale nowe wielosezonowe już tak. Choć w takim budżecie, to nie kupisz jakiś cudownych opon. Jak masz łagodną zimę (czyt. brak śniegu) lub sporadycznie, to możesz sobie pozwolić na kupno tańszych wielosezonowych opon.

Nigdy w życiu używanych opon. Nie wiesz jak to było przechowywane, ile leżało itp. Tu nie ma co oszczędzać, to nie tylko bezpieczeństwo właściciela auta ale też wszystkich użytkowników dróg. I nie o pieniądze chodzi, to jest coś, co się wymienia na nowe, jak olej i filtry. Jeśli na poprzednim aucie opony były ok, to nie znaczy, że u kolejnego posiadacza tych gum będzie dobrze, każdy samochód ma inną wagę, inaczej zbieżność i geometrię ustawioną. Co do wielosezonowych się nie wypowiem, sam nie miałem, chociaż przed zimą chwilę o tym myślałem.