Szansa infekcji poprzez maszynę wirtualną jest znacznie mniejsza niż infekcji poprzez stronę uruchomioną na przeglądarce systemowej. Złośliwe strony raczej nie celują w maszyny wirtualne, skupiają się na pozostałych 99,9% procentach użytkowników, którzy otwierają wszystko bezpośrednio w przeglądarce pod systemem.
Są podatności (zwłaszcza w świetle ostatnich luk w procesorach ), ze można zainfekować system przez maszynę wirtualną ale jest ich znacznie mniej. Tak więc wg mojej opinii jest do dobry pomysł na izolację przeglądarki. Nie udostępniaj i nie mapuj tylko żadnych folderów z systemu do maszyny wirtualnej, wyłącz schowek, aktualizuj VirtualBoxa.
Możesz też pokusić się o wyizolowaniu na zaporach wszelkiego ruchu z Twojej maszyny wirtualnej do urządzeń w sieci domowej, łącznie z ruchem przychodzącym do komputera na którym działa maszyna wirtualna. Trochę zabawy. Ma się łączyć tylko z adresami w Internecie. Żadne adresy z sieci lokalnej nie powinny być osiągalne.