Witam serdecznie!
Mam pewne zapytanie dotyczące czy jest to legalne czy nie.
Otóż zastanawia mnie taki przypadek: Załóżmy że posiadam serwis internetowy w którym można zagrać w pełną wersję jakieś starej gry, gra ta odpala się w przeglądarce poprzez aplet łączący się z serwerem (mam na myśli coś ala VNC, w przeglądarce).
Upraszczając, osoba gra sobie w przeglądarce internetowej w jakąs tam starą grę (np. dosową) która odpalana jest na komputerze zdalnym.
I teraz pytanie. Zakładamy że mam powiedzmy 10 wykupionych licencji tej gry. Więc mogę grać w nią na 10 razy “na raz”, a więc jeżeli aplikacja sieciowa umożliwiała by start 10 gier (odpalanych 10 maszyn wirtualnych np. z FreeDos, a na nich odpalane gry transmitowane drogą VNC do przeglądarki gdzie ktoś sobie gra).
Czy takie coś jest legalne? Wg mnie tak, ponieważ
-
posiadam oryginalne licencje danej gry
-
oprogramowanie wirtualizacyjne jest legalne
-
system odpalany na maszynie wirtualnej również jest legalny
-
uruchamiana liczba gier NIE jest większa niż ilość licencji posiadanych przezemnie (a przecież pożyczenie gry koledze jest legalne, tutaj jak gdyby pożyczamy ale osobie obcej)
-
na komputerze osoby grającej w gre nie ma żadnych plików ani instalacyjnych ani innych wchodzących w skład aplikacji
Więc czy to jest więc legalne? Nie chodzi mi tutaj o dyskusje "a jaki komputer pociągnie ci 10 “dosów”, “po co to skoro może sobie ktoś ściągnąć, kupić”, nie o to mi chodzi, chodzi mi tylko o aspekt legalności.
Zapytanie drugie,
Tutaj już trochę nakombinowane. Zakładamy że posiadam 3 licencje jakieś tam gry (zakupione jakieś gierki na CD), gra zajmuje 50MB. Ze względu że gra ma grafikę 3D, i wymaga akceleracji, DirectX i innych “bajerów”, to też nie można jej uruchomić na maszynie wirtualnej, oraz transmitować obrazu zdalnie. Załóżmy że mam serwis w którym ktoś się loguje, pobiera specjalną aplikacje, aplikacja ta sprawdza czy obecnie ktoś nie gra w tą grę (czy liczba grających jest mniejsza niż 3), jeżeli są “wolne” licencje, to pobiera grę, oraz ją “automatycznie” instaluje. Pobiera z mojego serwera. Gra w oryginalnym składzie. Dopiero aplikacja wprowadza ewentualne modyfikacje (jeżeli są potrzebne, nie chodzi tutaj o kraki), w taki sposób aby po zakończeniu gry, została ona usunięta. A jeżeli ktoś gra i zrestartuje komputer, to przed uruchomieniem systemu zostanie ona wykasowana. Nie chodzi mi tutaj o rozważanie tego że ktoś może przejąc pliki z tej gry i tak dalej… nie, nie nie o to mi chodzi. Chodzi tylko o legalność, a nie o gdybanie że “ktoś zrestartuje komputer, przełoży dysk i skopiuje sobie tą grę zanim zostanie usunięta przez aplikację”, lub że ktoś skopiuje pliki po zminimalizowaniu gry, nie o taką dyskusje mi chodzi. Według mnie w takim wypadku to dana osoba to zrobiła nielegalnie
Mam nadzieje że nie zagmatwałem.
Dlaczego uważam że to jest legalne?
-
posiadam licencje na grę
-
w danym czasie nie jest rozpoczętych więcej gier niż mam licencji
-
pliki gry są oryginalne bez kraków i innych cudów (zakładamy że gra nie ma systemu walidacji płyty)
-
po zakończeniu gry pliki są usuwane,
-
nadal mamy “motyw” wypożyczenia
Dlaczego to może być nielegalne?
-
pliki znajdują się na komputerze grającego, natomiast nie posiada on kompaktu, ani pudełka (choć są usuwane po zakończeniu gry)
-
można pomyśleć że ściągając jakąś grę (nielegalnie) z internetu też ją “wyporzyczamy” , bo może ktoś ma 500 licencji i pozwala by inni grali?
Więc zapytanie numer 2., Czy ta wersja pomysłu jest legalna? Ogólnie to w obu przypadkach mamy motyw wypożyczenia.
Zapewne w obu przypadkach będzie to negatywna odpowiedź, ponieważ kupując płytę, tak na prawdę nabywam tzw. “własność intelektualną” heh I wyjdzie że jeżeli ja zakupiłem tą grę, to mogę tylko ja ją używać. Jeżeli ją sprzedam to może ją używać ta osoba której ją sprzedałem…
Druga sprawa jak to jest z systemami Windows, przecież mogę uruchomić sprzedaż serwerów dedykowanych z Windows XP, to też oprogramowanie (jak gra), a dana osoba (zakupująca, lub której daje serwer dedykowany) nie ma ani nośnika, ani licencji ani nic, a korzysta z systemu, i co wtedy? przecież to niemalże to samo co sytuacje napisane powyżej.