[OTL] Spowolnione działanie internetu, podejrzane wirusy

Witam,

Makabrycznie spadł transfer na komputerze. Nie jest to wina dostawcy, gdyż na pozostałych dwóch stacjach wszystko działa bez zarzutu. Wszystkie komputery podłączone są do tego samego wi-fi. Karta sieciowa jest ok.

Transfer jest na tyle niski, że nie można załadować żadnej strony, w przypadku google ledwo ładuje się grafika.

Wykonane skany: Avast, Spybot, Hijack, Malwarebytes Anti-Malware - nic nie wykazało.

OTL: http://wklej.org/id/660872/

i wyskoczyło mi jeszcze jakieś extras: http://wklej.org/id/660870/

Będę wdzięczny za pomoc, pozdrawiam.

Odinstaluj Spybot - Search & Destroy.Uruchom OTL i w okno (Własne opcje skanowania/Script)wklej:

Kliknij Wykonaj skrypt.W OTL użyj opcji Sprzątanie.Zainstaluj aktualizacje do programow wskazanych przez: http://screen317.spywareinfoforum.org/SecurityCheck.exe jako out of date.

Niestety nie pomogło, wykonałem wszystko zgodnie z instrukcjami.

Co do Security Check, to zamieszczam raport: http://wklej.org/id/660976/ Jako out of date wyrzucił programy które są aktualnymi wersjami.

Po użyciu opcji sprzątanie w programie OTL wrzuciłem go od nowa, logi po wykonanych powyższych czynnościach:

OTL: http://wklej.org/id/660982/

Extras: http://wklej.org/id/660981/

I jeszcze RSIT: http://wklej.org/id/660979/

Uruchom OTL i w okno (Własne opcje skanowania/Script)wklej:

Kliknij Wykonaj skrypt.W OTL użyj opcji Sprzątanie.

Do aktualizacji Java, Adobe Reader,Mozilla Firefox.

Skrypt wykonałem, sprzątnąłem - bez efektów.

Po uruchomieniu w trybie awaryjnym z obsługą sieci jest to samo.

Programów nie mogę zaktualizować, gdyż z powodu niskiego transferu rozłączają się serwery.

Wykonuję właśnie skanowanie za pomocą bootowalnego Kaspersky’ego Rescue Disc, niestety chwilę to potrwa.

W planach mam jeszcze próbę odpalenia jakiegoś Linuxa, i sprawdzenia czy internet będzie działał na nim, ale to po skanowaniu.

Jakieś pomysły?

Dodane 05.01.2012 (Cz) 23:11

UPDATE:

Kaspersky nic nie znalazł, zrezygnowany odpaliłem jeszcze Ubuntu 11.4PL. 64-bit (Niebiańska Nimfa), skonfigurowałem sieć.

Google się załadowało, chociaż trwało to ponad minutę. Wpisałem onet, i czekałem ze 3 minuty w końcu zminimalizowałem. Z nudów zacząłem bawić się tym Linuxem, i znów jakoś otworzyłem przeglądarkę. Patrzę i oczom nie wierzę - onet się załadował…

Strony zaczęły normalnie się otwierać, na speedteście wyszedł transfer jaki powinien. Odpaliłem więc Windowsa i też wszystko już normalnie śmigało…

Macie jakieś pomysły dlaczego zaczął nagle działać? Sterowniki zostały bez zmian, bo linux i winda korzystają ze swoich. Chyba że w sprzęcie coś się zresetowało i ruszył? Tyle że router chodził cały czas i działał, bo łączyłem się z 2 innych kompów i komórki do niego. Jedyna możliwa zmiana mogła zajść gdzieś w czeluściach karty sieciowej… spotkaliście się kiedyś z czymś takim?