Partycje na dysku USB

Jakie macie doświadczenia z partycjami na dysku zewnętrznym. Jest sens robić czy szkoda dysku szatkować i mieć jedną partycję?

Taki dysk powinien być sformatowany pod NTFS?

Można, ale zwykle nie ma sensu - prościej mieć 2 oddzielne urządzenia (pendrive - w przypadku dysków sprawa nie jest prosta). Nie wiem jak na takie partycje reagują systemy starsze od W7. Partycje można formatować na dowolny system plików.

Szkoda szatkować. Zresztą w tej chwili na zwykłych dyskach (wewnętrznych) też jest coraz mniejszy sens robienia partycji. To było dobre w czasach W95, W98 kiedy wystarczyło sformatować partycję systemową, postawić na nowo Windowsa i wszystko działało po staremu. Ale od XP już większość gier czy programów wymaga instalacji w rejestrze a po formacie rejestru nie ma… Dodatkowo zależności między bibliotekami itd. i w rezultacie jak ktoś sobie potnie dysk na C:/ (System), D:/ (Gry), E:/ (Programy), F:/ (Muzyka), G:/ (Dane) itd. to zaraz pojawiają się foldery G:/Muzyka 2, E:/Gry 2 itd.
Przy dysku zewnętrznym który przez limity wydajnościowe stanowi tylko magazyn na dane podział totalnie nie ma sensu i lepiej zrobić kilka katalogów :slight_smile:

W przypadku dysków systemowych nadal ma to sens, bo o ile gry i programy lecą od nowa, to zdjęć, muzyki, filmów czy innych dokumentów nie ma sensu przerzucać. Przy okazji na tej drugiej partycji można trzymać gotowy obraz systemu.

W przypadku dysków przenośnych (dysków, nie pendrive) można zrobić 2 partycje - jedna zwykła na zwykłe dane, druga zaszyfrowana na prywatne pliki.

Nie zgodzę się, dodatkowo jeśli pojawiają się takie foldery to znaczy, że nie umiesz niczego sobie zorganizować oraz że nie jesteś konsekwentny w tym co robisz.
Ja uważam, ze podział na C, D(programy), E(gry), F(dane) ma sens. Zwłaszcza jak masz kilka dysków możesz przyśpieszyć start komputera, system startuje z C (dysk1), programy z autostartu startują z D (dysk2). To tylko przykład.
Ważniejsze jest to, że jak padnie Ci system to nie musisz bawić się w systemy typu Live by odzyskać konfiguracje i workspace programów. Po prostu robisz format i potem kopiujesz sobie csf programów i instalujesz je na nowo. Dla mnie to też taki plus, że mam dodatkowo listę programów i nie muszę przez miesiąc co chwilę doinstalowywać czegoś o czym zapomniałem.
Owszem powiesz system nie pada już tak często jak w czasach XP. Zgadzam się, ale to i tak pozwala szybciej przeinstalować system jak coś go zamula bez zastanawiania się czy na pewno wszystko skopiowałem z dysku C. Dla mnie jest to komfort psychiczny, że niczego nie stracę ponieważ niczego na dysku C nie trzymam, a jeśli już coś jest to są to rzeczy które bez problemu mogą iść do niszczarki. To ma też taki plus, że nie trzymam niczego ważnego na pulpicie.

Oczywiście to wszystko zależy od potrzeb i indywidualnych preferencji. Jeśli ktoś nie potrafi być systematyczny i mimo wszystko ładuje warze rzeczy na C to może lepiej, żeby miał jedną partycję i wszystko trzymał w jednym miejscu bo to jednak zmniejszy bałagan.

Aha no i zapomniałem, podział na partycje ma też plus w przypadku Windowsa taki, że system nie zajmie całe przestrzeni dysku przez co uniemożliwi zapis dokumentów czy instalację oprogramowania. Podobnie jak osobna partycja na gry, gdy już nie mam na niej miejsca do instalacji kolejnej gry (które dziś potrafią zajmować sporo) to jest to znak by zrobić z nimi porządek i nie trzymać zbędnych gier. Jednocześnie nie dopuści to do sytuacji w której nie mogę zainstalować programu czy zapisać projektu bo cały dysk zajmują gry.
Trzymanie gier osobno skraca również czas ich instalacji (w przypadku gier steam) bo nie trzeba ich pobierać w całości, wystarczy zacząć proces pobierania, a następnie przenieść pliki gier z starego systemu, a steam to ogarnie przy ponownym jego uruchomieniu i nie będzie ich pobierał. Mimo tego w razie potrzeby zależności i gier zostaną zainstalowane.

Uzupełniając powyższy elaborat dodam, że lokalizację katalogu Dokumenty można zmienić z poziomu systemu. Dla bałaganiarzy jest nawet możliwość zmiany domyślnej lokalizacji katalogu Pulpit - przy czym tutaj potrzebne są zmiany w rejestrze lub zewnętrzne aplikacje, bo o ile mi wiadomo, system nie oferuje takiej opcji - a przynajmniej nie oferował jak ja używałem Windows.

W przypadku Linux jest prościej - robisz oddzielną partycję na całe /home i wszystkie dane są bezpieczne. Dodatkowo Linux nie posiada rejestru, wszystkie konfiguracje trzymane są w plikach, więc większość programów po instalacji odzyska swoje ustawienia i dane.

Teoria teorią a życie życiem :slight_smile: Tym bardziej, że gry zajmują coraz więcej i sytuacja, kiedy do instalacji zabraknie Ci 2 GB a na partycji obok “marnuje się” ich 30 i próbujesz wybrać coś do wywalenia nie jest taka nieprawdopodobna przy takim podziale na partycje.

To ja wolę z Live’a zgrać wszystko co zostało na jakiegoś talerzowca i nie zastanawiać się, czy profil jest w AppData, w Moich Dokumentach czy w katalogu instalacyjnym. W razie czego raz w miesiącu robię backup całego dysku.
Wtedy przywracanie systemu to format całego dysku, postawienie go na czysto, instalacja sterowników na świeżo, instalacja najnowszych wersji oprogramowania którego używam (Android Studio na przykład niewyobrażalnie wręcz syfi z każdą kolejną instalacją, Visual Studio też nie jest lepszy), przywrócenie ustawień użytkownika (VS synchronizuje się automatycznie) i gotowe. Tak, zajmuje chwilę więcej, ale mam pewność, że coś mi się nie zwiesza dlatego, że przenosiłem profil który może zawierać odwołania do nieistniejących już plików.

Nie zajmie tylko co zrobi, wysypie się przy aktualizacji? To trochę jak trzymanie folderu danych z przeglądarki na 1GB partycji, żeby nie zajęło całego dysku C:/
Owszem, nie zrobi tego, ale czy będzie działać stabilnie jak skończy się miejsce? To już wolę odkurzać ręcznie :slight_smile:

Wystarczy przerzucić je przez Live na zewnętrzny dysk tak jak już pisałem. Po roku użytkowania świeżego systemu taki “brudny” dump starego dysku można bez problemu usunąć, bo skoro przez rok czegoś nie potrzebowaliśmy, to prawdopodobnie dalej tego nie potrzebujemy (mowa o ustawieniach programów, profilach i danych logowania oczywiście).

A właśnie system oferuje taką opcję.

To widocznie dodali. Chwała im za to. A raczej: najwyższy czas.

Panowie trochę zboczyliście z tematu. Przypominam, że chodzi mi o dysk zewnętrzny na USB czy jest sens robić tam partycje. Będą tam głównie filmy, seriale, muzyka, zdjęcia, instalki programów. Dysk będzie podłączany do TV. Szybciej TV będzie dostawał się do treści przez partycje mniejsze czy przez katalogi?

AnonimX fajnie zasugerował, że można cześć dysku zabezpieczyć na prywatne dane.
Myślałem, aby cały dysk zabezpieczyć ale wtedy podłączając go do TV się nie będę mógł dostać.

Dysku zewnętrznego nie ma sensu dzielić na partycje chyba że tak jaki pisał AnonimX chcesz jedną zaszyfrować. Podłączając do TV uważaj żeby nie sformatował ci go po swojemu (np. w celu umożliwienia nagrywania programów) bo wszystkie dane idą papa. Miałem kilka przypadków gdzie ktoś nie przeczytał co TV wyświetlał i dał “TAK” Telewizor formatował dysk z danymi i trzeba było odzyskiwać.

Dysku pod TV nie ma sensu dzielić. Co więcej, niektóre TV mogą nie obsłużyć więcej niż jednej partycji - kwestia tego jak dobrze zrobiona jest obsługa. Teoretycznie TV nie powinien mieć problemów z NTFS, ale starsze TV lub mniej markowe urządzenia mogą wymagać FAT32, czyli nici z filmów w dobrej jakości powyżej 4GB (to limit FAT32). TV raczej nie formatują dysków po swojemu, ale np dekodery SAT to robią w celu nagrywania.
Jak byś się upierał, to możesz zrobić 2 partycje, podłączyć i sprawdzić. Przy okazji przetestuj, czy widzi NTFS.