Walczę już z tym wirusem z 5 dni i coraz bardzie sie frustruję.
Po krótce co sie stało: reinstalowałem system do XP SP2 ponieważ
musiałem mieć IE6 do pracy. Po reinstalce system chodził przez 30 minut
potem rożne programy zaczynałynie działać. Raz jeden program, raz drugi, nic nie dało się zrobić.
Oddałem kompa do serwisu, w serwisie działał. Przychodzę
do domu i dzieję sie to samo (zaraz jak podłaczyłem go do neta). Odniosłem raz jeszcze i znowu wszystko działało, do momentu podłaczenia do neta. Gość zainstalował program antywirusowy (przedtem miałem avasta), który wykrył wirusa virut, który rozprzestrzenia się po plikach exe. Nie mogłem zrozumieć skąd on znowu się bierze (nawet po reinstalacjach i formatach). W końcu odkryłem, że czaił się na pendrivie, na którym miałem aplikację dostępową do neta (dialnet), która była zarażona. Ucieszony zformatowałem pendriva, postawiłem nowy system, poleciałem do kolegi żeby ściągnąć dialnet. I co??? Znowu to samo. Nie wiem co mam robić. Znajomy informatyk rozkłada ręce.
Ile masz partycji na komputerze? Może na innej partycji (której nie sformatowałeś) trzymasz jakiś program który instalujesz po formacie i wszczepia infekcje ponownie?