Ostatnio mam bardzo dziwny problem z temperaturą procesora. Procesor był podkręcony na 2,7 GHz i pracował bardzo stabilnie przez długi czas (nawet temperatury były w porządku). Od lipca zaczęły występować problemy podczas grania, a objawiały się tym, że gra co parę chwil się przycinała. Pomyślałem sobie, że za bardzo wyjechałem z procesorem i obniżyłem jego taktowanie do 2,3 GHz, a problem na chwilę ustąpił. Wczoraj już nie mogłem pograć sobie w DiRT 2, bo gra przycinała co 10 sekund, a jeszcze nie tak dawno działała całkiem płynnie na maksymalnych ustawieniach graficznych. Postanowiłem spojrzeć na temperatury procesora i byłem bardzo zdumiony, gdy podczas bezczynności temperatura wynosiła po około 65 stopni na rdzeniu! Bez chwili zastanowienia przywróciłem standardowe taktowanie, przeczyściłem radiator (BOX) i nałożyłem świeżą pastę. Po tym zabiegu temperatury prezentują się następująco:
Najfajniejsze to jest to, że w stresie temperatura pokazywana w Real Temp dochodzi do 86 stopni na standardowym taktowaniu i BOX’owym chłodzeniu! W takiej sytuacji nie mogę zagrać sobie w absolutnie żadną grę, a przede wszystkim chciałbym żeby procek jeszcze trochę pochodził, bo jak dla mnie na chwilę obecną jest wystarczający.
Może za bardzo był wysilony i co mu się zrobiło. Poszczególne części procesora nagrzewają się w różnym stopniu, to że cały procesor jako taki był w normie nie oznacza, że coś mu się tam nie przegrzało, nie wyrobiło z odprowadzaniem ciepła.