Witam!
Piszę to, żeby poinformować forumową społeczność o moich pierwszych przygodach z Linuxem w wykonaniu Mandrivy. Chcę w ten sposób pokazać początkującym (takim jak ja), że opłaca się być wytrwałym
Moim największym problemem było zmuszenie Thunderbirda 1.5 i Firefoxa 2.0 do pracy na Linuxie. Robiłem wszystko tak, jak było w tych wszystkich poradnikach napisane: wypakowałem archiwum, wszedłem do katalogu, kliknąłem dwa razy na programie i… nic. Dopiero użycie konsoli pozwoliło uzyskać więcej informacji: próba odpalenia programów Mozilli spod terminalu kończyła się komunikatem, że brak pliku libstdc++5.
Poszperałem i okazało się, że jest to jakaś biblioteka. No… to teraz pojawił się problem: skąd ją wziąć? Poszukałem i z jednego z poradników wynikało, że powinienem najpierw odwiedzić stronę Easy Urpmi i wzbogacić sobie zasoby. Postąpiłem zgodnie z instrukcjami z tego artykułu na Linux Newbie. Wkleiłem kod do terminala, uruchomiłem i OK, pliki zasysały się po kolei, potem był dłuższy czas nieaktywności. Wcisnąłem Enter (widocznie skrypt zapomniał, że zostało mu jeszcze jedno urpmi do wykonania ) i wszystko poszło doskonale.
Sprawdziłem w panelu pakietów i owszem, na liście bibliotek widniał ów Złoty Graal: libstdc++5 . No to wchodzę w tryb dodawania, loguję się jako root i zaczynam instalację a tu… ZONK. System zażądał płyty Powerpack64 bit… eee… No to problem, jako że jestem użytkownikiem wersji Free. Zauważyłem, że kiedy chodził ten skrypt z Easy Urpmi, to po każdym poleceniu urpmi konsola wywalała błąd, że nie ma owej płyty Powerpack’a.
Postanowiłem podejść problem od innej strony i ręcznie pobrałem RPM’a z ową bibliotekę z http://rpm.pbone.net/ . Kiedy dwukrotnie nań kliknąłem ponownie ZONK: brak płyty z Powerpackiem. W międzyczasie wszedłem do panelu zarządzania pakietami i tam odkryłem, że ów skrypt dopisał do listy źródła pobrań. Fajnie
Stałem zatem przed problemem: miałem bibliotekę jako RPM na dysku, miałem ją dopisaną na liście dostępnych, ale nie mogłem jej zainstalować, bo system żądał płyty CD, którą nie dysponowałem.
Po raz kolejny wybrałem się do Wszechwiedzącej Wirtualnej Wyroczni i zapytałem jej najwyższego kapłana imieniem Google. Dzięki jego przewodnictwu natrafiłem na stronę forumową, http://www.mandrivalinux.eu/showthread.php?t=92792 gdzie był sobie skrypt, który po pobraniu miał zainstalować mi Firefoxa 2.0 wraz z tą biblioteką i jeszcze javą
Pobrałem, zmieniłem mu prawa na ‘Wykonywalny’ i odpaliłem. Robiłem wszystko krok po kroku i zainstalował mi się Firefox 2.0. Klikam na skrót na pulpicie… ZONK! Błąd… nie znalazł czegoś tam w jakiejś lokalizacji. Udałem się do niej i zastałem pusty katalog…
Praktycznie wyniszczony, zmęczony i pokonany postanowiłem jak straceniec jeszcze raz (sam nie wiem po co) odpalić Thunderbirda i… stał się CUD! Zadziałał! Spróbowałem z Firefoxem 2.0 i też poszedł! Okazuje się, że ten skrypt, może i nie wgrał Fx2, ale dał mi tę przeklętą bibliotekę
Czas na krótkie podsumowanie:
- Jeżeli masz Firefoxa 2.0 lub Thunderbirda i po odpakowaniu archiwum i kliknięciu na skrypcie programu nic się nie dzieje, to znaczy, że najprawdopodobniej brakuje Ci biblioteki libstdc++5.
A teraz moje pytania:
#1 - Co źle robiłem? Wydawało mi się, że RPMy mają uniezależnić użytkownika od płyt CD/DVD a tymczasem system wyraźnie żądał zasobów z płyty Powerpacka.
#2 - Dlaczego tamten skrypt nie zadziałał? Miałem wtedy otwartą przeglądarkę… może to mu zaszkodziło
#3 - W panelu zarządzania oprogramowaniem owa biblioteka widnieje jako niezainstalowana… tzn. obok niej jest niebieski ‘ptaszek’, podczas gdy przy innych bibliotekach ptaszki (ticki) są zielone…
#4 - A teraz ostatnia wątpliwość: tamten skrypt wgrał mi (chyba, ciężko powiedzieć) ‘Javę, wtyczkę Flash oraz MPlayer-plugin’. Czy te komponenty (nazwijmy to tak) są obwarowane zakazem stosowania do celów komercyjnych?
Mam nadzieję, że pomogłem właśnie komuś, kto jest w tym samym położeniu, w którym niedawno byłem A teraz lecę eksperymentować nad przenoszeniem poczty z Thunderbirda na Win do Thunderbirda na Linuxa Z przyjemnością i o tym napiszę
Pozdrawiam!