Pisanie książek o bez wykształcenia

Czy osoba bez wykształcenia informatycznego może napisać poradnik obsługi Windowsa czy innego systemu dla początkujących?

Albo czy osoba bez wykształcenia teologicznego czy religioznawczego może napisać książkę przedstawiającą wyznanie do którego się należy?

Pewnie, że może. Trzeba tylko przekonać wydawnictwo, że pozycję takiego autora warto wydać … resztę zweryfikuje wolny rynek.

Pasjonat bez wykształcenia napisze wszystko, nierzadko lepiej :slight_smile:

Pewne zdjęcie jest na takiej licencji.

Czy mogę go użyć jako okładkę książki? A jeśli tak i użyję tego zdjęcia a po jakimś czasie autor zdjęcia zmieni licencję, że zabrania go używać, to co wtedy?

Nie może napisać książki naukowej, bo do tego trzeba mieć tytuł naukowy, a wydawnictwa naukowe zatrudniają recenzentów. Ale takich książek nikt poza wąskim gronem specjalistów lub studentów nie czyta.

Z książką religijną może być inny problem, bo na doktryny religijne w zasadzie monopol mają kapłani danej religii. To organizacje religijne wymyślają swoje własne religie, z reguły na własną korzyść by zagwarantować sobie świadczenie usług społeczeństwu (typu chrzty, śluby, pogrzeby, mumifikacje faraonów itd. itp., panuje pełna dowolność).

Trochę to brutalnie zabrzmiało, ale takie są fakty, i tylko co ciemniejsi wierni tego nie dostrzegają.

Nie kwestionuję autentyczności świętych ksiąg (szczególnie Biblii, Koranu i Księgi Mormona) jako takiej. Tylko że na podstawie jednej Księgi powstaje wiele religii, a każda twierdzi że tylko ona ma rację, taki podział stref wpływów. Chrześcijaństwo jest podzielone (Kościół Katolicki, Prawosławny, Anglikański, Świadkowie Jehowy, Zielonoświątkowcy, Amisze…), Islam jest podzielony (Szyici, Sunnici, inne pomniejsze odłamy…), Judaizm…

Oczywiście można napisać coś o własnych wierzeniach, ale to nie będzie oficjalna książka danej religii, a można też łatwo popaść w herezję, trzeba mieć studia teologiczne by orientować się w niuansach.

Poza tym można napisać wszystko o wszystkim, byle by się znalazł wydawca, który dojdzie do wniosku że to się sprzeda. Całkowita dowolność. Oczywiście wydawca przyjmie tylko coś na jakimś poziomie.

Dodane 20.01.2011 (Cz) 22:54

Liczy się licencja z chwili skorzystania. Jeśli autor zmieni licencję, to automatycznie powstaną dwa dzieła, jedno na poprzedniej a drugie na późniejszej licencji. Mogą rozwijać się niezależnie.

Tylko jak wtedy udowodnić, że dane zdjęcie było na innej licencji jeśli autor usunie z internetu to zdjęcie?

Miej potwierdzenie, chociażby w postaci zrzutu ekranu.

Wygląda na to, że jest to zdjęcie z Wikimedia Commons (serwis, w którym znajdują się zdjęcia zamieszczane m.in. w artykułach na Wikipedii). Tam historia jest zapisywana. Gdyby autor je usunął, zdjęcie da się nawet przywrócić jednym przyciskiem.