Wsparcie techniczne dostępne jest od poniedziałku do piątku w godzinach 09:00 - 18:00 * pod numerem telefonu +48 22 583 43 82 oraz poprzez e-mail ( w języku polskim )
Tam trąb i zawracaj głowę. pokierują
Być może będzie to dla Ciebie odkryciem, ale nie potrzebujesz sprawnego Windows do działania komputera, ani nawet dysku twardego, ani tym bardziej do uruchomienia instalatora Windows, dowolnego Linuksa etc. etc…
Ale skoro wolisz kupić drugi komputer lub zapłacić za naprawę to Twój wybór.
Czyli komputer był sprawny, a uszkodzona była tylko struktura plików na dysku, nie ma pewności nawet, czy dysk był uszkodzony.
Pewnie chodzi o wybór nośnika botowania, czyli z czego ma startować.
Na dysk i owszem gwarancja by była, ale odsyłanie „bo Windows nie startuje” jest żartem, za software odpowiadasz Ty, nie serwis.
Możesz, dostałaś porady, naprawdę zachęcam żebyś zrobiła diagnoze w domu, bo idąc po najmniejszej linii oporu jesteś doskonałym frajerem do zrobienia przez każdego „speca”.
Dziękuję za porady, ale niektóre użyte przez Was fachowe nazwy/określenia to dla mnie jak chiński Czy dobrze rozumiem: „informatyk/fachowiec” nie musiał od razu rozkręcać lapka i wyjmować dysk? Mógł/powinien sprawdzić co mu dolega z pulpitu?
Proszę napisz mi to po polsku. Fakt nie wiedziałam jak, co zrobić jeśli na ciemnym ekranie tylko tabelka i na co klinąć. Nie mam „ogarniętego” inf. W pracy to chyba wie mniej ode mnie (jak coś się dzieje wzywają serwis).
Wyobraź sobie sytuację. Masz zepsuty samochód i wzywasz mechanika. Jak mechanik zobaczy koło bez powietrza, to najpierw zmieni koło, a dopiero w kolejnym podejściu sprawdzi czemu silnik nie działa. Z komputerami jest podobnie. Zakładając że serwisant sam niczego nie zepsuł to wykrycie drugiej i kolejnej usterki jest dużo trudniejsze niż pierwszej „oczywistej”. Dopiero po naprawieniu dysku da się realnie stwierdzić czy jeszcze coś jest niesprawne.
Jeśli uruchamiał się Windows to w tym sensie „z pulpitu tak”. Jeśli nie, to musiałby uruchomić np. Linuksa z dowolnego medium (płyta, pendrive, cokolwiek). Więc odpowiedź na to pytanie brzmi tak.
Przyspieszony kurs komputerowy:
W nowoczesnym komputerze masz kilka systemów operacyjnych, uruchamianych po sobie. Szary użytkownik, ma dostęp tylko do dwóch ostatnich, czyli np. Windows, Linux, macOS, Android - cokolwiek uruchomisz. Jeśli ten system zdechnie na amen w pacierzu (bo np. dysk twardy „odszedł do krainy wiecznego krzemu” a na nim był owy system zainstalowany) to wciąż, możesz dostać się do UEFI (system operacyjny niżej od tego ostatniego) i uruchomić np. instalator Windows 10 albo Linuksa, którego nie trzeba instalować bo zmiany są zapisywane do pamięci operacyjnej (RAM), a nie masowej (HDD, SSD itd.).
No i z tego też powodu ten Linux jest wybawcą bo nie tylko jest kompletnym systemem operacyjnym, który można na szybko odpalić w razie potrzeby (np. aby przekopiować prywatne dane przed oddaniem ich serwisowi ;]), ale uruchomić jakiś program diagnostyczny do tego czy owego. Windowsy na to nie pozwalają i dlatego się nie nadają. Na Android x86 nie ma takiego oprogramowania bo to generalnie jest system mobilny. macOS wymaga hakowania aby mieć średnio użyteczny system na PC. A pozostałe są jeszcze większą niszą/ciekawostką. Stąd Linux, którym straszą niegrzeczne dzieci.
Więc zacznijmy od tego że na działającym komputerze, dowolnym… Pobierzesz wskazany przeze mnie plik *.iso i go nagrasz wskazanym programem na pendrive (zawartość pendrive zostanie wyczyszczona, przypominam). Tak spreparowany pendrive wkładasz do wyłączonego komputera i włączasz go „przyciskiem serwisowym” (Lenovo chyba wszystkie z UEFI mają taki gdzieś tam zboku żeby ominąć agresywny Windows 10 i jego fastboot). Wtedy zobaczysz samą ramkę z urządzeniami z możliwością przejścia do ustawień (być może o tej ramce napisałaś, tego nie wiemy bo nie widzimy Twoimi oczami :P), wybierasz pendrive i uruchamia się z niego wgrany system.
Jak to zrobisz, to będziemy dalej prowadzić za rękę przez mgłę.
Czy ja dobrze zrozumiałem. Miałaś problemy z systemem operacyjnym na nie wiadomo jakim laptopie lenovo i zamiast przeczytać instrukcję, gdzie powinna być informacja o obsłudze „przycisku Novo” lub informacja o Recovery System, ty bez próby przywrócenia ustawień fabrycznych, zaniosłaś laptop do serwisu? To żart?
I co wymienili i zainstalowali nowy system? Czy oddali bez wymiany i instalacji, bo jak na razie to tylko o cenach czytałem.
Z postów wynika, że „wynikły niespodiewane koszty” i Autorka się pyta, czy w to brnąć. Laptop najpewniej leży(ał) w serwisie.
Z tych postów nic nie wynika.
Czytaj ze zrozumieniem co napisałem.
Patrz na powiększenie tekstu i postaraj się to zrozumieć.
Po uruchomieniu laptopa klikać cały czas klawisze F2 lub Delete, powinien się wtedy załadować interfejs BIOS. W tym interfejsie poprzewijać sobie strzałkami menu przez minutę, jeśli komputer się nie zawiesi RAM jest sprawny. Jeżeli się zawiesza, wyjąć jeden z modułów RAM i powtórzyć próbę z każdym modułem oddzielnie.
Przy uszkodzeniu RAM‐u wyskakują różne kody błędów (często mylne m.in. o uszkodzeniu dysku). Prawidłowa diagnoza sprawności RAM-u polega na podmianie modułów na inne sprawne, a nie sugerowaniu się komunikatami o błędach lub „pytania chłopaków”.
Mniemam, że pani komp ma kilka modułów RAM-u, bo niebieski ekran z błędem pojawia się dopiero przy wczytywaniu systemu, gdyby cała pamięć była uszkodzona od samego uruchomienia wyświetlałby się tylko czarny ekran.
Możliwe, że dysk był niepotrzebnie wymieniany, a zepsuta jest tylko jedna z pamięci.
Proszę podać model laptopa to wyguglamy czy ta pamięć jest niewymienna.
Po uruchomieniu laptopa klikać cały czas klawisze F2 lub Delete, powinien się wtedy załadować interfejs BIOS.
Zależy od producenta. Poza tym nie ma już BIOSów, są UEFI.
W tym interfejsie poprzewijać sobie strzałkami menu przez minutę, jeśli komputer się nie zawiesi RAM jest sprawny.
Testowanie RAM polega na zapisie i odczycie wszystkich bloków, np. programem memtest, a nie na przewijaniu menu strzałkami. Dżizas…