Niektóre programy wysyłają informację, na jakiej konfiguracji sprzętowej i Windowsie - program jest zainstalowany i aktywowany.
Rzucę przykładem.
Mam Total Uninstall 6 z dożywotnią licencją - już dwa lata. W październiku robiłem czystą instalację tego samego systemu. Zachowałem swoją nazwę administratora komputera.
Chciałem skorzystać z Total Uninstall 6, bo zrobiłem w nim pełne backupy (pliki, foldery i wszystkie wpisy w rejestrze) płatnych - aktywowanych programów, jednak przy podawaniu serialu do aktywacji wyskoczył monit o przeniesienie licencji na sprzęt z systemem, w którym uruchomiłem instalator Total uninstall 6.
Nic nie zmieniałem sprzętowo, ten sam Windows, nawet ten sam użytkownik, tylko, że to była czysta instalacja.
Oczywiście przeniesienie licencji odbyło się szybko i mam spoko.
Pewnie, jeśli Total Uninstall wysłał info do Martau - że trial - bo taki się przecież pobiera - to normalna procedura. Nie mam nic przeciwko, bo to ich biznes, a ja nabyłem prawa do skorzystania z ich programu, na określonych warunkach.
***
Informacja o zainstalowaniu niektórych programów na konkretnym komputerze wędruje do producenta zaraz po zainstalowaniu. Świadczy o tym natychmiastowa weryfikacja serialu aktywacji przez internet. Co o oszukiwania czasu zainstalowania w komputerze, to i tak niewygodne buty i zbędny wysiłek, bo wcześniej czy później zostaje się zdemaskowanym oszustem. Producent nie wykasuje info, że gdzieś tam w dniu (…) został zainstalowany trial.
Wątpliwa jest sama możliwość kombinacji rejestru, żeby oszukać przy drogim programie, a w 90% przypadków, to człowiek dowiaduje się, że jest wiśnią, albo doczeka się takiego podsumowania od innych, o ile kiedyś policja nie zweryfikuje legalności oprogramowania.