Witajcie, po kilku minutach od włączenia komputera wyświetlał mi się niebieski ekran śmierci, a następnie komputer nie chciał się uruchamiać, reset nie dawał żadnego skutku. Jedyną radą było odczekanie kilkudziesięciu minut i wtedy komputer znowu się uruchamiał, po chwili ponownie niebieski ekran dawał o sobie znać. Zrobiłem format który w sumie już mu się należał. Po formacie komputer startuje bardzo długo.
Na samym początku tak jak było zawsze pojawia się taki ekran:
Po sekundzie pojawia się coś takiego czego wcześniej nie widziałem:
Później ekran robi się czarny i trzeba czekać przez kilka minut na pojawienie się białego paska na dole ekranu, który ładuje się w krótkim czasie, dalej jest już normalnie- pojawia się logo windows xp i sysytem się uruchamia.
Czy ktoś wie co może być przyczyną tak długiego uruchamiania się systemu?
To może być wina kolejności bootowania, czyli zapewne masz ustawione na pierwszy miejscu inne urządzenie(np., napęd) zamiast dysku twardego i w tym momencie jest sprawdzane czy w przypadku napędu nie ma bootowalnej płyty(co właśnie trwa chwilę) i po stwierdzeniu braku obecności nośnika dopiero przechodzi do startu z dysku twardego i rozpoczyna się uruchamianie systemu. Wejdź do biosu, strzałką w prawo przejdź do boot, potem strzałką w dół przejdź na device boot priority. Będziesz miał podświetloną pozycję 1st boot device(pierwsze urządzenie startowe) wciśnij enter, starzałką w dół przejdź na dysk twardy(nie pamiętam jak phoenix’y mają, oznaczony dysk twardy - chyba hdd), ponownie wciśnij enter, klawisz f10 i znowu enter.
Spróbuj jeszcze odłączyć całkowicie komputer od zasilania, otwórz obudowę kompa i wyciągnij baterię na 10 minut. Po 10 minutach włóż ją z powrotem, załącz komputer, wjedź w bios, ustaw datę i godzinę oraz to o czym pisałem wyżej i zobacz czy coś to dało.
Wyjąłem baterie na 10 min i zrobiłem tak jak mi podpowiadałeś, i nadal jest to samo. Na drugim zdjęciu jest ekran który nigdy mi się nie pojawiał a teraz widze go przy każdym uruchamianiu.
Nie instalowałem nowego biosu, chyba że moja 13-letnia siostra gdzieś wlazła i coś poprzestawiała bo ostatnio to ona więcej czasu spędzała przy tym komputerze.
Skasował się, ustawiłem wszystko i podczas włączania kompa wyświetlił się taki czerwony komunikat na ekranie po angielsku, nie pamiętam jak on brzmiał, ale chodziło w nim o to żeby nie wyłączać zasilania kiedy ustawienia biosu będą zapisywane.
A czy to może być wina źle podpiętej taśmy do dysku? Może jest podpięta odwrotnymi stronami?
Ustawiłem date, wcisnąłem F10, następnie “y” i “enter” monitor zrobił się czarny i po chwili wyskoczył komunikat o którym napisałem wyżej. Nie wyłączałem zasilania, komputer była cały czas podłączony do sieci.
Wyłączyłem RAID, zniknął ten ekran z komunikatem, ale nadal trzeba czekać kilka minut zanim windows zacznie startować
– Dodane 26.05.2010 (Śr) 22:29 –
W biosie w menu “Integrated Peripherals” jest opcja “SATA RAID Controller” przełączyłem na “disabled”
Właśnie nic, ekran robi się cały czarny i nic się nie dzieje, trzeba po prostu czekać aż pojawi się biały pasek stanu na dole ekranu, załaduje się i wtedy windows startuje. Trwa to około 3-4 minuty nie toważyszą temu żadne dźwięki ani zmiany na ekranie.