Wymieniłem wyświetlacz w serwisie w telefonie Motorola G8 Power, wszystko działa okej, oprócz Wi-Fi, wcześniej pełny sygnał miałem w całym domu, obecnie muszę stać 1m od routera żeby mieć pełny sygnał, jak pójdę dalej to sygnał jest słaby lub go nie ma, czy możliwe że przy wymianie coś poszło nie tak?
Dzwoniłem na serwis, to tego pana co wymieniał nie ma do poniedziałku, a ten z którym rozmawiałem nie ma pojęcia czego tak się dzieje…
Przypuszczam, że to wina nie podłączonej anteny od Wi-Fi.
Musi zdjąć obudowę smartfona i podłączyć antenę. (może wyskoczyła przy składaniu, albo zapomniał o niej)
Z punktu widzenia serwisu to jest dużo pracy? Czy to trzeba znowu rozklejać ekran czy ekran jakimś sposobem się zdejmuje? Bo zastanawiam się czy to duża ingerencja w telefon i jak rozmawiać z tą osobą co robiła wymianę wyświetlacza.
Oddałem telefon na reklamację, twierdzą że wszystko jest okej, podpięte i nie było nawet ruszane i że mogą oddać telefon na serwis dla potwierdzenia że jest ok (to potrwa 1-2 tygodnie), odebrałem telefon i okazało się że teraz z włączonymi danymi mobilnymi nie mam internetu, czyli nie działało wi-fi a po oddaniu na reklamacje nie działa net od operatora… Jeszcze nie reklamowałem ponownie bo nie wiem czy jest sens bo chyba nie naprawią a jeszcze pogarszają, ale zapytałem się przy odbiorze czy chcą odkupić i oferują mi za niego max 400zł, może po prostu im go sprzedać?