Polski świat, polskie realia i brak w nim pracy

Co się dzieje z tą naszą polską? Coraz więcej młodych ludzi wyjeżdża za granice aby utrzymać siebie i bliskich. Coraz więcej widać pseudo działania rządu typu sztuczne zmniejszanie bezrobocia. I PIS I PO ciągle mówią, że bezrobocie w Polsce spadło o kilka procent, a ten procent to są ludzie którzy szukają chleba za granicą. Ludzie po studiach nie mają pracy, a jak już pracują za marne grosze. Nie u wieże, że tak nie jest. Moja siostra skończyła uniwersytet warszawski na administracji i co z tego ma? Jest bezrobotna od 2 lat i od 2 lat składa tylko podania o prace. Takie są realia naszej polski. Proszę was o wypowiedzenie się w temacie.

Z tymi studiami to różnie bywa. Mam mnóstwo kumpli, którzy pokończyli różne kierunki i każdy z nich znalazł pracę bardzo szybko, tak więc nie jest tak źle.

Co do ludzi za granicą… Znaczna część wraca. Funt stoi nisko, polacy nie są lubiani, a w polsce jakoś to do przodu idzie.

Bezrobocie jest i będzie. Teraz prawdopodobnie się zwiększy, głównie przez kryzys gospodarczy. Z czasem znowu się wszystko unormuje.

A siostra była na stażu w jakiejś firmie? Bo bez doświadczenia zawodowego rzeczywiście trudno o stałą posadę.

Niskie pensje po szkole/studiach to norma, zwiększają się (średnio 3% rocznie, przy odchodzeniu na emeryturę podwajają się od początku kariery) w miarę lat pracy, doświadczenia zawodowego i awansów, po czterdziestce lub pięćdziesiątce zarabia się w miarę przyzwoicie, przychody zaczynają przewyższać wydatki i można spłacić kredyty oraz odłożyć na czasy emerytury, która okazuje się za niskia. To taki chory ustrój, by ludzie zachowywali się jak ta mysz w kołowrotku biegnąca w kółko. Jedno potknięcie i myszka wylatuje na łeb z kołowrotka :stuck_out_tongue:

Radzą sobie ludzie kreatywni, pomysłowi, widzący okazje gdzie inni nic nie widzą, a reszta ma ciągle pod wiatr.

Nie jest to kwestia tylko Polski, tak jest wszędzie na świecie. Może się wydawać, że za granicą lepiej zarabiają, ale mają znacznie wyższe koszty życia i wychodzi prawie na to samo. Z kolei na wschodzie mniej zarabiają, ale i ceny mają niższe i się wyrównuje. W Korei Północnej mają miesięcznie 2zł i też z tego wyżyją.

Jeśli mowa o Warszawie, to i tak eldorado w porównaniu z resztą kraju, nie ma na co narzekać [-X

Trudno znaleźć pracę komuś, kto ma zawód w którym jest nadwyżka specjalistów. Bo np. po Politechnice Warszawskiej chodzą szefowie firm i błagają by się u nich zatrudnić, gdyż mają niedobór pracowników. Ale też i studia ciężkie, raczej tylko dla pasjonatów danej dziedziny.

-tak długo , jak długo gospodarka światowa będzie opierać się na przestarzałych

standardach pracy -w rozumieniu- konieczności wydłużania czasu pracy w celu

osiągnięcia dodatniego przyrostu gospodarczego =tak długo nie wyjdziemy już

z Takiego kryzysu…

-według mnie należałoby już zacząć dzielić się dobrodziejstwami uprzemysłowienia

poprzez skracanie czasu pracy -przy jednoczesnym utrzymaniu “dawnego” wynagrodzenia…

-poprzez takie działania przybyłoby miejsc pracy , przy jednoczesnym wzroście “stopy” życiowej

społeczeństw…

—ale to jest tylko moje spostrzeganie dotyczące realiów “smutnych” tego świata…

No a co mała mieć? Podejrzewam, że jak zaczynała studia to też absolwenci tego kierunku nie byli rozchwytywani. Próbowała szukać czegoś za granicą?

Na niektóre zawody jest zapotrzebowanie, a na niektóre nie. Wybierając studia trzeba mieć to na uwadze. To nie te czasy gdy państwo zapewniało każdemu etat.

dokładnie… powinno się też wysłać na emeryturę babcie i dziadków grzejących posadki w bankach, urzędach, wtedy zwolniły by się miejsca pracy dla młodych ludzi

Co Ty myślisz ze wszyscy na wyspach siedzą :lol:

mhym, a za emerytury to kto będzie płacił?

-perSaldo-

nie po to produkuje się dużo by pod tym “ciężarem” umierać w poczuciu dobrze spełnionego “obowiązku”

ale po to by zaspokoić potrzeby…

Jeżeli podaż jest większa od popytu =to i “zadławienie” się skutkuje Śmiercią…

-Nie ma sensu praca "ponad siły"by uzyskać “odpowiednie” profity , skoro drugi

bez pracy nie może zaspokoić podstawowych potrzeb życiowych…

-Rozmijanie się Celów jednostkowych z oczekiwaniami Ogółu niejednokrotnie

skutuje widmem Wojny , która jest tak samo realna Dzisiaj jak i Wczoraj była faktem…

młodzi którzy wejdą na ich stanowiska :wink:

jedyny problem to starzenie się polskiego społeczeństwa :wink:

Watras16 siostra czasem niema zbyt wygórowanych ambicji ? skoro od dwóch lat jest bezrobotna, a może po prostu jest leniwa ? pracy w tym roku było w brud ! rozumiem że skoro jest po administracji chciała pewnie pracę biurową najchętniej jakąś ciepłą posadkę urzędzie.

Pamiętam kiedyś artykuł w Fakcie : prezeska czegoś tam pracuje 4 h dziennie i zarabia 12 k zł.

Ja bym cały rząd wymienił .

Artykuł w jednej z francuskich gazet… “Polska. Oto znajdujemy się w świecie absurdu. Kraj, w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego 1/5 narodu żyje poza granicami kraju i w którym co 3 mieszkaniec ma 20lat. Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny (!) trzech par dobrych butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy a obcy kapitał się pcha drzwiami i oknami. Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno znaleźć miejsce na parkingu. Kraj, w którym rządzą byli socjaliści, w którym święta kościelne są dniami wolnymi od pracy (!) Cudzoziemiec musi zrezygnować tu z jakiejkolwiek logiki, jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami. Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, ekspedientem po niemiecku a ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza. Polacy…! Jak wy to robicie…?”

Tyle że tych młodych w kraju coraz mniej a gro ich składek jest przeżeranych przez anarchiczną machinę ZUSu: idą na nowe piękne pałce (budynki ZUS), premie dla panienek pierdzących w stołek z którymi nic nie idzie załatwić, podwyżki dla prezesów i dyrektorów oddziałów, ustawione grubo milionowe przetargi na zakup sprzętu komputerowego i specjalistycznego oprogramowania, które do tej pory jest zawodne pomimo wielu lat od zakończenia owego.

-Starzenie się społeczeństwa i większe obciążenia dla ZUS mogą

być problemem Rządzących i ZUS-u , ale nie wpływa to ujemnie na “kondycję”

społeczeństwa -bo paradoksalnie więcej pieniędzy trafia na rynek i o ile więcej

pieniędzy jest przeznaczonych na zakupy =o tyle lepsza jest kondycja gospodarki,

która “nie choruje” na brak towarów -a przez to i większe podatki wracają do państwa

-ale skoro Nasi Finansiści uważają , że trzeba oszczędzać -by móc żyć dostatnio…

–a “dziwny” podział puli podatkowej wpływa na zubożenie rynku

—to nie może być lepiej-…

Dziwne nawyki , dziwnych Ludzi ; wpływają ujemnie na dolę człowieczą…

Cóż, sprawa jest prosta. W naszym kraju w każdej dziedzinie czy branży rządzą znajomości i układy, szczególnie zaś tzw. nepotyzm jest widoczny właśnie w urzędach państwowych i samorządach. Co do korzyści płynących z ukończenia studiów prawdę napisał Pioter233. Zapytaj o papiery tzw “menedżment” średniego szczebla …

nie da się uniknąć “układów i znajomości” ale też nie jest dobrze , kiedy wykraczają one poza “tzw. granice przyzwoitości” -gdy działania te naruszają normy akceptowalne przez Sumienie…

-a Politykiem być -to “podobno” osiągnąć wyższy stopień wtajemniczenia w “dziedzinie okłamywania”…

Za obecną sytuację możemy podziękować rządzącym w latach 90-tych. Sprzedali wszystkie fabryki, pozamykali, to nic dziwnego, że teraz ludzie nie mają gdzie pracować.

Oszołomienie wartością pieniądza i “wolnymi” możliwościami zdobywania “fortuny”

-zepchnęło na drugi plan Wartość “zwykłego” człowieka - postrzeganego jedynie

jako środek do “wyzysku” lub przeszkodę w zdobywaniu “bogactwa”…

-ale Tak patrząc nie uda się Nam NIC zbudować…

ceny jak w UE

zarobki jak na ukrainie …

cytujesz nam jakieś fragmenty manifestu komunistycznego ? Marks i Engels ciągle żywi :smiley: