Dzień dobry!
Na potrzeby sieci komputerowej przeznaczono jedną podsieć dowolnej klasy adresowej. Zaprojektuj strukturę adresów IP dla danego projektu przy założeniu, że otrzymujemy jeden publiczny adres IP. Podaj adresy rozgłoszeniowe oraz zakresy dopuszczalnych adresów dla każdej podsieci, zakładając, ze maksymalna liczba adresów powinna pozostać do wykorzystania w przyszłości.
Projekt okablowania biblioteki. W bibliotece dostęp do katalogów w formie elektronicznej (10 komputerów), w czytelni (20 komputerów) oraz hotspot. Dla pracowników 10 komputerów.
Za podział podsieci? Nie przesadzajmy…
Aczkolwiek, skoro przeznaczono podsieć dowolnej klasy adresowej, to ja bym strollował nauczyciela klasą A i rozpisał adresy po bożemu, każda podsieć osobna podklasa. Oczywiście nie ma to nic wspólnego z realnym życiem, ale…
Nie za podział sieci. Za przygotowanie projektu. Chodzisz jeszcze do szkoły, to nie wiesz jakie ceny obowiązują za takie projekty. Kilka tysięcy to za takie właśnie małe sieci, za te większe to i stawka wyższa.
Skąd pomysł, że chodzę do szkoły? Kiedyś chodziłem, a to właśnie wygląda na zadanie szkolne.
Edit: projekt na tym poziomie skomplikowania robi się za darmo do sprzętu, ale co ja tam wiem
Dokładnie. Tak poza tym to raczej sprzęt kupuje się do projektu.
Zaś zadania domowe są po to, aby samemu je zrobić. Potem muszę pracować z takimi ludźmi, co nie potrafią odróżnić publicznego IP od prywatnego albo mówią na adres APIPA, że host dostał jakieś dziwne IP, o CGNAT już nawet nie wspominam. To są podstawy. Taki delikwent jeden z drugim chwalą się w CV znajomością sieci LAN, protokółow TCP/IP, a o warstwach sieci dowiadują się dopiero ode mnie, albo pierwszy raz w życiu słyszeli slowo VLAN. Zapytasz któregoś po co jest maska podsieci albo brama, to żaden nie potrafi odpowiedzieć. O tym, że skonfigurować jeden z drugim glupiego TP Linka za 200 zł u klienta na zleceniu serwisowym nie potrafi też nie będę wspominał. Potem właśnie rosną tacy “specjaliści” po technikach informatycznych.