Bardzo dziwne argumenty, bo Gombrowicz to postać wybitna dzieła jego wspaniałe i to nie tylko dajmy na to “Ferdydurke”, ale np. “Trans-Atlantyk”, który wg. mnie jest wspaniałą groteskową powieścią, o różnicach w pojmowaniu pojęcia patriotyzm w kręgach emigracyjnych, szczerze polecam.
A jeśli chodzi o wycofanie dzieł Gombrowicza z kanonu lektur, to na pewno nie dlatego, że są trudne, prawdopodobnie dlatego iż jak mało kto wie, co do końca znane i opisane dobrze nie jest Gombruś miał skłonności homoseksualne (zainteresowanym polecam dzieła Joanny Siedleckiej, do własnej analizy), a że ideologia tokowa panuje w MEN-ie łatwo zrozumieć ową decyzje.
Ja to porostu tego nie będę komentować i pisać co myślę o giertychu , jego pomysłach, bo już mam 3 ostrzeżenia, a jak bym napisał to bym dostał BANA.
On ma już takie pomysły że szok.
Nie wiem kto go wybrał?, Powie mi ktoś?
Już dawno powinni zmienić ministra edukacji, na kogoś bardziej mądrego,co nie ma takich poronionych pomysłów, i nie chodzi tu o ten link co dał kolega kornica i co nie ma błazeńskich pomysłów w ogóle.
Posłuchajcie Grupy Operacyjnej jak śpiewają o ministrze, ja się do tych słów dołączam, i to samo myślę.
author_vision rozwijaniu wrażliwości i światopoglądu każdego z nas. Lektura tak jak i dzieło malarskie dajmy na to jest również dziełem sztuki, która ubogaca nas w nowe doznania estetyczne.
Wybrał go premier jako 3 koalicjanta i żeby go udobruchać to dał mu szkolnictwo, ogólnie władzy nie zależało i nie zależy na dobru narodu, im wyłącznie zależy na dobraniu się do pieniędzy, życiu na koszt państwa przez 4 lata a potem przychodzi inna ekipa i tak cały czas,
Co do książek to p. Giertch nie ma poprostu skutecznego planu na reformę szkolnictwa więc wymyśla jakieś głupoty żeby zasłynąć w mediach, a każdy jego pomysł kończy się fiaskiem jak np. amnestia,
chory jest także program nauczania, gdzie np lekturę omawia się przez 2-3 lekcje i potem następną, wybaczcie ale nie znam takiego robokopa który by przeczytał 300 stronicowe książki w 2-3 dni, i zajmował się innymi przedmiotami sprawdzianami itp.
nie każdy jest tak romantyczny i wrażliwy na sztukę żeby było mu to potrzebne, mi np nie jest nie grzeją mnie jakieś obrazy wystawy czy np wiersze, a totalnie nienawidzę analizy i interpretacji wiersza czyli co podmiot liryczny miał na myśli i z kim go można utożsamiać, nie wiem w czym to mi ma pomoc.
Jak dla mnie to powinni wywalić większość tych idiotycznych lektur i dać coś nowego, ciekawszego. Nawet nauczyciele czasami przyznają, że niektóre z nich są strasznie nudne i czytać się tego nie da, a przerabiają je na lekcjach, bo muszą.
Taka sama sytuacja jest np. z niektórymi wierszami. Skąd ja mam wiedzieć, czy autor w chwili pisania nie był “ujarany”? Czasami wydaje mi się to bardzo prawdopodobne. A uczniowie w szkołach muszą się zastanawiać, o co chodzi, chociaż sam autor za bardzo nie wiedział, o czym pisał.
kynx w ty samy co tabliczka mnożenia i tablica Mendelejewa. Pewna orientacja jest potrzebna. chociażby dlatego, ażeby móc używać odpowiedniego języka w odpowiednich sytuacjach, mówię o znajomości tak zwanej ogólnie pojmowanej stylizacji językowych.
A może pójdziemy dalej i zlikwidujemy nakaz nauki czytania (czytania ze zrozumieniem nie musimy juz likwidować, bo samo umarło śmiercią naturalną i jest sztuką dostępną tylko dla elit).
Jasne lepiej pograć w mordobice na PC, a dziewczynie na randce opowiadać o efekcie rozlanych flaków naszego oponenta z gry
a czy gdziekolwiek widzisz w moim poście wspomnienie o mordobicu na pc??
Napisałem że nie każdego rusza zachwycanie się jakimiś ukrytymi myślami autorów i zachwycanie się sztuką, i w życiu nie przyszło mi by do głowy żeby rozmawiać z dziewczyną na spotkaniu o przesłaniach autora w jakimś wierszu, było by mi jej szkoda zamulać ją.
author_vision a i tu sens naszej dyskusji sie zaczyna kształtować. Bez wnikania w szczegóły twoje słowa mają sens:
sam to wiem z własnego doświadczenia i to nie tylko doświadczenia czytelnika, wielu bardzo wielu uczniów tak myśli jak Ty i ja szczerze to popieram. Ja sam niekiedy męczyłem się czytając coś z wykazu lektur, a w domowym zaciszu pochłaniałem coś b. interesującego z przygotowanego przeze mnie wykazu.