podczas ostatnich problemów z komputerem zauważyłem, że mam popsuty jeden slot, w którym znajdowała się pamięć RAM. Dokładnie chodzi o część, która na poniższym rysunku oznaczona jest kółkiem. Po prostu klamerka nie trzyma kości tylko luźno lata - próbowałem ją ustabilizować gumką, i mimo dobrego wizualnego efektu i stabilnej pozycji, system pamięci nie widzi.
Pytanie jest proste: czy można wymienić cały slot w serwisie (sam nie chce się w to bawić) czy trzeba od razu spisywać na straty całą płytę główną?
jeśli masz gwarancje to zanieś do sklepu, a jeśli nie, to idź do jakiegoś serwisu i się zapytaj ile by kosztowała naprawa tego(i czy w ogóle da się to naprawić)
Przy okazji chciałbym zapytać czy istnieje może coś takiego jak rozgałęziacz dla RAMu? Chodzi mi o podłączenie 4 kości pod dwa sloty. Czy jedynym rozwiązaniem jest ewentualnie płyta główna z wbudowaną większą ilością slotów?