Dla osób „w temacie” nie trzeba wyjaśniać, że chodzi o uchwyt do lutowania (i nie tylko). No ale wolę doprecyzować.
U mnie uchwyt będzie wykorzystywany raczej rzadko, amatorsko.
Czy ktoś z Was ma, używa i może polecić konkretny model?
Ceny na allegro są od ok. 15 zł do ok. 160 zł, mnie interesuje cena do ok. 60 zł. Pytanie tylko, czy wyższa cena idzie w parze z jakością, czy nie, bo po opiniach to raczej… nie, lub nie bardzo. Czy podświetlenie się przydaje?
Dlatego wolę Was zapytać i poznać opinie ludzi, którzy używali tej „trzeciej ręki”.
Ta ze zdjęcia działa, tak samo jak kilka innych modeli, dostępnych na allegro.
Przydaje się jeszcze bardzo imadełko aluminiowe Stanley 1-83-069 70 mm.
Lepiej brać bez plastików na raczkach, lupa jest marna w tych urządzeniach.
np. link
Lepiej mi się używa takiej, która stanowi część podstawki do lutownicy na gorące powietrze.
Ale te urządzenia są proste i działają wszystkie mniej więcej ok.
Miałem taką jak podlinkował @wasabi1084. Niestety chwiała się i przewracała za sprawą lipnej podstawki, trzeba było dobrze oprzeć płytkę PCB albo montować uchwyt do podłoża. Szkło powiększające to raczej dodatek, nie spełniał zbyt dobrze swojego zadania. Możliwe, że opcja z podświetleniem spisywałaby się lepiej.
Obecnie używam uchwytu wbudowanego w podstawkę lutownicy kolbowej (kolba umieszczana w sprężynie) - nie pamiętam jakiej marki. Podstawka jest o wiele cięższa, zaprojektowana tak aby dawać sensowną przeciwwagę. Do tego koniecznie mata do lutowania i mikroskop elektroniczny podłączany do komputera, niestety bez możliwości podglądu przez „okular”.
Zależy do czego to będzie potrzebne. Np. do kabli to cienkie się świetnie sprawdza. Do PCB od np. zasilacza, to ja imadło stosuje, takie jak opisałem. A do PCB to są specjalne uchwyty.
Przy lutowaniu przewodów te plastikowe nakładki lubią się stopić. Zwykły metal wystarczy.
A co do stabilności, to jest w kawałek żeliwa wsadzone, mam inne które jest w płytę metalową, sporą, ale zawsze można sobie przerobić, albo mieć kilka. Można np. przykleić do kawałka parapetu/kafelka. Z takich małych wybrałem taką, jak z mojego linku a nie na rurce, bo kiedyś miałem jakąś na takiej rurce, i wylazło z mocowania.
Ale to jest tak tanie, i tak proste i modyfikowalne, że na dobrą sprawę czego by się nie kupiło, to jest ok. Niby małe, ale telefon utrzymuje.
No faktycznie, niby małe, ale nie tak małe.
I owszem, choć ten drugi jest ~2x droższy, to oba uchwyty są tanie.
Z tym, że ta Twoja ma 6 cm lupę, a tamta 9 cm, w sumie to spora różnica.
Teraz tylko muszę się zastanowić i po prostu coś kupić. Może jeszcze kupię sobie stację lutowniczą (jakby 6 lutownic w domu to było mało… ).
Czyli głównie do sporadycznego lutowania drobnych elementów, kabelków (wiem, przewodów), które od czasu do czasu „chcą tego ode mnie”. Czasem wymiana jakiegoś elementu gdzieś. O choćby jak teraz czekają na to słuchawki córki, gdzie będę musiał dolutować nową wtyczkę do tych pop… kabelków.
Te małe z mojego zdjęcia, świetnie się nadają do tego celu, sam do kabelków używam.
Jeśli mogę coś doradzić, to najestetyczniejszą i najmniej kłopotliwą metodą naprawy takiej wtyczki, jest wymiana całego przewodu. Np. można kupić elegancki przedłużacz pod kolor i obciąć gniazdo. A te kabelki mają włókno syntetyczne i trzeba je pocynować.
No też bym tak zrobił, ale to są słuchawki z mikrofonem, a obudowa tego mikrofonu jest „pancerna” i b. mocno sklejona, ale oczywiście jest plastikowa…
Próbowałem otworzyć różnymi sposobami (a mam w otwieraniu takich rzeczy wprawę) i wydaje się, że albo połamię całą obudowę, albo zniszczę całość.
To już chyba wolę dolutować nową wtyczkę, pomimo takich kabelków.
I oczywiście nie jest to powód do zakupu „trzeciej ręki” a raczej pretekst, bo od dawna chciałem kupić.
A patrząc na moje lutownice (cztery oporowe i dwie transformatorowe), to pomyślałem o stacji lutowniczej. Bo tamte są rewelacyjne, są o różnych mocach (od 15W do 200W), o różnych rozmiarach i różnych zastosowaniach, ale jak mam coś precyzyjnego zrobić, to jednak brakuje mi fajnej precyzyjniejszej lutownicy, trzeciej ręki i lupy.
Z takich podręcznych lutownic, nie do jakiegoś zaawansowanego SMD, bo tam się mniejsze przydają, tylko jakieś drobne gniazda na płytach, kabelki itp. dobrze sprawdza Yihua 928D-I, albo któraś z nich, mam starsze modele (lepsze) nowsze z niebieskimi przyciskami, wygląda badziewnie, ale funkcjonuje ok. i jak na tanie urządzenie na szybko, jest spoko. Nagrzewa się kilka sekund, w parze z Yihua 8858 (hot air przenośny), stanowi podstawowe wyposażenie neseserka z żelaznym minimum.
No powiem, że te urządzenia Yihua wyglądają nieźle, ale już jest w drodze do mnie stacja lutownicza, więc na razie wystarczy.
Co do trzeciej ręki, to też już jedzie, taka za 38 zł.
Dzięki za porady.