Praca na teraz po lekcjach

Witam. Ostatnio dostałem ofertę pracy jako kelner w pizzerii po lekcjach (od 18 do 24, 7zl na godzinę) i nie wiem co z tym fantem zrobic. Chodzę do technikum na profil logistyczny a nie powiem, jakiś grosz mógłby wpaść do portfela (tym bardziej że byłby to grosz na moje zachcianki a więc czysto zarobkowy). Mianowicie wynajmuje stancję (szkole mam 40km od domu rodzinnego) i rodzice na tydzień dają mi 100zl + kupują jedzenie i tankują samochód, więc tragedii nie ma, posiadam prawo jazdy i samochód więc dojeżdżanie do roboty i wrócenie o późnej godzinie nie sprawia problemu, aczkolwiek jest tak że najwcześniej lekcje kończę o 14 a najpóźniej o 15;30 (wiec jakiś czas na nauke by był aczkokwiek i tak rzadko się ucze, jestem takim uczniem który po prostu chce zdac i nie interesują go oceny). Rodzice dają mi wolną rękę w tej sprawie. Co o tym myślicie?

Tylko podziwiać, że chcesz pracować, ale płaca 7zł/h to trochę przesada… Może zacznij pracować i rozglądaj się za czymś z trochę lepszym wynagrodzeniem? W tej chwili jest bardzo mało rąk do pracy na rynku. Masz bardzo daleko do jakiegoś miasta? Tak ogólnie to powodzenia!

Mieszkam w mieście, złożyłem zapytanie do Biedronki to powiedzieli że im to się nie widzi żebym mógł pracować po lekcjach… Co do wynagrodzenia to właśnie mnie też to koli w oczy aczkolwiek ciekawe czy ktoś dałby więcej tym bardziej że się uczę i do pracy moglbym chodzić dopiero po lekcjach.

… ale jest właśnie dużo miejsc, gdzie w takich godzinach potrzebują - gastonomia, knajpy. Może idź spróbować jak się pracuje, może się okaże, że są jakieś napiwki i pracownicy się dzielą. Jak nie spróbujesz nie będziesz wiedział - zawsze nowe doświadczenie życiowe, możesz przecież zrezygnować. Rodzice pewnie będą dumni, że nie siedzisz na tyłku i nie grasz do rana :slight_smile:

tzn to jest tak że chcę sobie po prostu na samochód odłożyć a ze te pieniądze byłyby czysto zarobkowe więc myślę że źle i tak nie jest, bo pracowałbym tam tylko do wakacji a w wakacje za granicę i na auto w sam raz by było, aczkolwiek jeszcze się porozglądam za innymi propozycjami

Tak jak kolega @bachus radzi - olej te 7 zł za godzinę, pewnie jeszcze brutto. To psie pieniądze są. Zarobisz może 30 zł, a nalatasz się i nasłuchasz od klientów wiele. Ja rozumiem chęć zarobku, ale 7 zł to wyzyskiwanie człowieka. Jeszcze pewnie wielkie obietnice dużych napiwków… tia… jak dziennie dostaniesz w sumie 5 zł to będzie super… 30x20 to masz 600 zł. Nie warto… Już chyba lepiej w fabryce w kontroli jakości pracować… tam zazwyczaj 9-10 zł płacą.

Porozglądam się jeszcze w takim razie, dzięki bardzo za pomoc.

Raczej netto, poniżej 5 zł netto to 10 lat temu nikt nie płacił.

Zaś te 7 zł to chyba na czarno, bo na umowie zlecenia powinieneś mieć ok. 11 zł netto za godzinę.

Czy warto pracować i się uczyć? Uważam, że warto, sam podjąłem pracę na studiach dziennych w pizzerii, by mieć własną kasę. Poginalo się w weekendy po 13h, w pn na zajęciach z matematyki głowa spadała :wink:

1 polubienie

U mnie w mieście do tej pory są ofery za 8 brutto w pracy w sklepach, fabrykach itp. Więc w 7 zl jestem w stanie uwierzyć. Kelner zgarnia ok 9 zl na zleceniu także to jak najbardziej realne.

Czy warto pracować podczas nauki… To zależy. Jak masz mało napięty plan to tak, ale żeby potem na zajęciach umierać to trochę przesada. Jak jest problem z utrzymanie to ok, ale autor takiego problemu nie ma i weekendy za powiedzmy te 13 brutto już by mu wystarczyły.

Ja na trzy zmiany pracowałem na studiach - fajnie było na zajęciach po nockach :smiley:

Czy autor ma problemy z utrzymaniem, tego nie wiemy. To że rodzice go wspierają, nie znaczy że śpią na pieniądzach. Moja śp. Mama również mnie wspierała duchowo i finansowo, ale pieniądze w domu się nie przelewały. Nie chciałem obciążać Mamy, ale chcąc mieć kasę na ruchy postanowiłem podjąć pracę. Na początku roznosiłem ulotki i zarabiałem 150 zł na miesiąc, to była dla mnie spora kasa. W pizzerii zarabiałem 600, to w ogóle marzenie (ulotki plus dodatkowa praca to prawie 800 złotych netto, to więcej, niż renta mojej Mamy - wyobraź to sobie dla chłopaka w wieku 20+ lat). To były czasy, gdzie 5-6 złotych netto to był standard (to było 15 lat temu).

1 polubienie

Po studiach pracowałem na 3 zmiany, nie wiem czy dałbym obecnie radę na zajęciach. Ogólnie zajęcia z matmy były strasznie nudne. Gdyby w pn były zajęcia, które były dla mnie ciekawe, np, chemia, to głowa by mi nie spadała. Nawet raz na mega kacu w pt, gdy chemia była o 7:30 czy 8:00 i 99% studentów robiło sobie zjazd na chatę, bo była jedynym wykładem, poszedłem. Pani zdziwiona pyta się mnie co tu robię, a ja na to, że chemia to moja pasja i nawet nawalony przyszedłbym na wykład.

Fajna sprawa dostać pierwszą prawdziwą wypłatę… Z dodatkiem za nocki z 1200zł, to była mega kasa.

Dokładnie. Dziś to mogą wydawać się grosze, ale w czasach, gdy ludzie zarabiali 800 -1000 zł, gdy ktoś zaproponował 1400 to była rewelacyjna oferta. Pamiętam jak zaraz po technikum w jednym z zakładów produkcyjnych zaproponowano mi 1400 zł plus premia, to na tamte czasy była spora kasa. Dziś 2000 zł na rękę na nikim wrażenia nie robi. Cóż czasy się zmieniły, panstwo co chwilę obciąża kosztami pracodawców i mało który się teraz wychyla z kasą, aby przyciągnąć pracowników. Taniej i lepiej zatrudnić obcokrajowców z za wschodniej granicy, tak samo jak na zachodzie taniej zatrudnić Polaków.

1 polubienie

W rarytasach nie żyje, w Villi nie mieszkam, Mustangiem nie jeżdżę ale sytuacja rodzinna zła nie jest. Co do podjęcia pracy, tak jak wspominalem, jest to czysto zarobkowe i raczej w 100% chciałbym te pieniądze przeznaczyć na inny, lepszy samochod. W owej pracy chciałbym pracować max do wakacji bo w wakacje wyjeżdżam za granicę żeby ten budżet podnieść do góry. Godziny pracy w tej pizzeri zle nie są bo tak czy inaczej śpię średnio 6,5-6h dziennie, aczkolwiek rozglądam się jeszcze za inna, lepiej płatną praca.

Moim zdaniem warto, ale wywalcz sobie przynajmniej te minimalne 13 zlotych brutto, zwłaszcza, że pracodawca i tak nie płaci za Ciebie ZUS, więc niech nie żydzi.

Okres studiow jest chyba jednym z najtrudniejszych dla bardziej ambitnych jednostek. Jednak presja sukcesu czy jakkolwiek to zwal jest dosc duza w dzisiejszym swiecie. Przeciez na kazdym kroku jestesmy bombardowani roznego rodzaju “przekazami” odnosnie tego jak powinno wygladac zycie czlowieka sukcesu … na podstawie ktorego chcemy doscignac nieosiagalny ideal. Moim zdaniem to jest blad i trzeba isc w kierunku jaki sie lubi … pieniadze wtedy przyjda same. Natomiast jesli chodzi o kwestia jak znaleźć pracę na studiach to mozliwosci moze byc wiele - zalezenie od tego w jakim miejscu stiudiujemy dlatego tez zwiekszamy znacznie swoje szanse wybierajac sie do wiekszego miasta. W sieci mozna znalezc sporo pomyslow na zarabianie podczas studiowania … nawet widzialam na stronie Wyższej Szkoły Bankowej calkiem ciekawy spis https://www.wsb.pl/kandydaci/dlaczego-wsb/jak-znalezc-prace-na-studiach Szczerze to najlepiej isc na jakis staz polaczony z edukacja z przyszlym zawodzie. Dobrym przykladem moze byc tutaj branza IT w jakiej aktualnie jest sporo pozycji do objecia. Wszystko zalezy od naszych checi oraz determinacji ktorej kazdemu zycze :slight_smile:

Pracuj i tankuj sobie sam !
Kasa na własne zachcianki ? Dziecko jesteś ? Dorosły chłop to rodzicom powinien coś kupować, a nie ciągnąć ile się da.