Primary ide slave not detected i reboot and select proper boot device

Witam, otóż mam problem z windowsem xp. Komputer zostaje włączony, kilka razy piknie, poprostu zrobi pik pik, na ekranie pokazuje kilku krotnie Primary ide slave not detected, po kilku sekundach włacza się napis reboot and select proper boot device.

 

Widziałem już jedna osoba miała taki problem na tym forum, ale nie został on rozwiązany. Przepraszam za chaotyczny temat, ale potrzebuje pomocy. Z czego co poczytałem, jest to błąd, że nie wczytuje dysku, to prawda?

 

Przepnij/wyjmij (zgodnie z instrukcją na dysku) zworkę z tyłu dysku. Tuż obok złączy transmisyjnych i zasilających lub zmień ustawienia w biosie.

Prawda! Pytanie, co robiłeś ostatnio ze sprzętem? Coś zmieniałeś?

To tak naprawdę komputer mojego wujka. Z tego co on mówi, twierdzi że włączył komputer pewnego dnia i tak zaczeło wyskakiwać. On twierdzi że samo z siebie, gdyż on nic nie robił.

 

Jemu komputer jest potrzebny tylko do przeglądania wiadomości, czasami obejrzy jakiś film. Dlatego nie sądze by on coś zrobił, ale popytam głębiej.

 

A co najdziwniejsze, gdy wyskoczy ten błąd, włączenie kilka razy komputera od nowa pomaga i komputer normalnie działa, ale żeby tak było trzeba z 5/6 razy ciągle resetować.

 

 

Jeśli potrafisz, sprawdź czy twardy dysk (jego symbol) jest widoczny gdziekolwiek w BIOSie. Wejście  do BIOSu w starszych komputerach z reguły przez klawisz Delete.

Byłoby dobrze, gdybyś podał tu firmę i model płyty głównej komputera. Można odczytać po otwarciu pudła z lewego boku.

Jak wchodziłem, to pisało not detected.

Rozumiem, że w pozycjach napędów to czytasz? Jeśli “not detected”, no to nawalił dysk. Może się odłączył, albo nie ma zasilania? Warto zajrzeć do wnętrza pudła.

Jeśli komputer ma jakiś napęd optyczny (nagrywarkę, odtwarzacz CD), sprawdź czy widoczny jest w BIOSie.

Odtwarzacz jest widoczny, jedynie dysk nie. Ale wytłumacz mi, dlaczego po kilku resetach komputer potrafi się włączyc i działac normalnie?

No i tu jest pies pogrzebany! Otóż, najwyraźniej dysk twardy jest w fazie kończenia żywota! Wtedy, kiedy się włączy, dysk jest z pewnością widoczny w BIOSie. To wszystko ma już jednak charakter losowy.

Czyli co, nowy dysk trzeba kupić?

 

Dodam, ze ten komputer ma z 10 lat… Może nawet więcej, i żadne częsci nie były wymieniane.

 

Wszystko na to wskazuje! Chyba, że masz możliwość pożyczenia skądś jakiegoś dysku na próbę (byłoby najlepiej!), ponieważ usterka może być również w samej płycie głównej, czyli ściślej kontrolerze dysków. Tym bardziej, że płyta główna też już nieco “wiekowa”.

Warto by jednak profilaktycznie zajrzeć do wnętrza i przyjrzeć się np. kondensatorom, czy nie są ich “główki” spuchnięte, co dawało by podejrzenie jednak na zużycie się elementów płyty głównej, wtedy wymiana dysku twardego niczego nie zmieni.

Ale tak czy siak najlepszym wyjściem byłoby kupno nowego komputera.