Problem piractwa to nie tu i teraz, owszem teraz jest bardzo nagłaśniany i dobrze.
Co do świadmomości ludzi, to mimo wszystko jest bardzo niska albo jej nie ma albo jest tak zwanie “olewana” (jedyne brzydkie słowo przepraszam).
Kto nam pomógł?
Kiedyś lat temu nawet 20 Polskie Radio Programu 2 emitowało audycję o treściach muzycznych, gdzie prezenter “puszczał w eter” całe płyty różnych wykonawców, dając przy tym wskazówki na jaką kasetę się zmieści dana płyta i że podzielił ją tak, że zdążymy odwrócić ją na drugą stronę. Był też puszczany sygnał testowy: prawy kanał lewy …Wtedy nikt nie pytał o licencję a problemu piractwa nie było, bo mało kto wiedział co to jest.
Potem weszły komputery ZX Spectyrum, Arati… i gry każdy je miał ale … piractwo? Kto w ogóle mówił o tym.
Miedzyczasie zmieniło się trochę, o piractwie się mówi i dobrze. Ale świadomość, niby jest ale, właśnie. :x
Niestety mimo mojej walki, rozmów z ludzmi, to dalej jak bym nieraz mówił do ściany.
Domokrążni instalatorzy systemu Windows XP, omijając zabezpieczenia, instalują go na różnych komputerach, bo znajomy potrzebuje, co będziesz płacił jak możesz mieć za darmo. A uczciwość? Nie ma takiego pytania. Próba jakiegoś innego podejścia do sprawy, może darmowy Linux…(nie chcę tu wszczynać niekończącej się dyskusji który lepszy system)
Linux jest beee, bo jest inny, nie chcemy zmian, bo w pracy jest Windows wiec w domu też, nie ważne, że kradziony. Generalnie boimy się Linuxa, bo sobie nie poradzimy z nim, ale z Windowsem też nieraz sobie nie radzimy.
Już chyba nie będę się rozpisywał na temat: “listu do cioci”, który musi być pisany w najnowszym MS Office, a nie można wziąć OpenOffica. W mojej byłej firmie prawie wszystkie komputery miały OO, tylko jeden miał MS Office, ale nikt nie chodził specjalnie do niego, żeby napisać jakiś tekst.
Dobrze, że są miejsca gdzie można przez edukację podnieść świadomość ludzi, tylko czy oni tego chcą?
Problem świadomości, uczciwości, jest bardzo głęboki i kilka słów nie jest w stanie roziązać czy pokazać go. On leży głeboko w nas, w naszym konformiźmie, lenistwie, niechęci, sposobie myślenia… w głowie. Jak to mówią: Ryba psuje się od głowy.