Siemka wszystkim. Jakieś pół roku temu sprawiłem sobie nowy komputer, jednak mam wrażenie, że coś jest z nim nie tak.
Ogólnie wszystko śmiga prawie że idealnie na ultra, jednak są małe detale, które nie dają mi spokoju. Jak sobie odpalę jakąś gierkę (np. Heroes of the Storm, Killing Floor 2, Divinity: Original Sin 2, cokolwiek, naprawdę cokolwiek) to zanim mi się powiedzmy gra odpali, to potrafi mieć sekundowe freezy i ścięcia (ostatnio mam wrażenie, że coraz dłuższe :/). Szczególnie od wczoraj, odpalam sobie KF2, zanim menu mi się normalnie załaduje, to z 1-2 sekundy mi się coś pozacina. Jak się przełączam między zakładkami (typu ustawienia, servery, etc.) to też przy odpaleniu każdej zakładki mi się tnie na trochę. Wchodzę na listę serverów, oczywiście mini ścina. Wbiję na konkretny server, oczywiście ściny. A jak już odpalę gotowość do gry, zacznie się ładować mapa, to pogrom na maksa, nawet do 5 sekund momentami może się ścinać + na sekundę czarny ekran, zanim się wszystko wczyta. Tak samo jak się pojawi boss i ekran się na nim wyśrodkuje, to zanim się obraz załaduje, to mogę mieć 1-2 sekundowe ścięcia lub nawet czarny ekran (to się zaczęło gorzej dziać od wczoraj, a tak to wcześniej w miarę normalnie się ładowało wszystko, wtedy ścięcia był naprawdę rzadkie, chociaż były). Normalnie FPSy mam w okolicach 100, ale czasami schodzą mi właśnie do 30, czy nawet 20 tak bez powodu. Albo czasami schodzą do 90 powiedzmy, a i tak czuć te ścięcia. Tak samo w HotSie jak otwieram jakąś skrzynkę z itemkami, pojawiają się wokół niej różne efekty, wiadomo - to od razu się ścina i wolniej chodzi na sekundę. Jasny szlag mnie trafia. Po jakimś czasie jak już gra jest ciągle uruchomiona, to jakoś to leci, ale szczególnie przy pierwszych odpaleniach gier to się tak wszystko ścina. Jakby komputer sobie nie radził z pierwszym wczytaniem tego wszystkiego. Normalnie jak gra sobie chodzi, to jest okej, wszystko chodzi na stałym poziomie, ale jak się pojawią jakieś “mocniejsze” efekty, które komp widzi po raz pierwszy od uruchomienia, to nagle procek często skacze do 100% (często skacze do 70% nawet przy głupim odpaleniu Menedżera zadań), dysk skacze też do 100% nierzadko i inne takie… Tak to mogę mieć parę gier odpalonych i wszystko będzie okej, ale jak pojawi się coś, co trzeba załadować, wczytać, coś nowego, to nagle użycie wszystkiego skacze wysoko w górę Da radę ktoś pomóc? Ogarnąć, o co chodzi, nie wiem? Bo ja naprawdę nie daję sobie z tym rady, a to jest naprawdę zauważalne i mocno przeszkadza, szczególnie że pojawia się w sytuacjach, które nie powinny mieć miejsca.
Specyfikacja komputera:
- procesor intel core i5-7600k (był podkręcany, ale zresetowałem BIOSa)
- karta graficzna Gigabyte GeForce GTX 1070
- 16 GB RAMu
- Zasilacz SilentiumPC Vero M1 600W
- Płyta główna Gigabyte GA-Z170-GAMING K3
- 1 Dysk SSD ADATA SU800 128GB SATA3 (na Windowsa głównie)
- 2 Dysk na gry jeszcze jest, ale raczej mało ważny
Dodam jeszcze, iż mam monitor AOC AG271QG - 2560x1440, 165 Hz (chociaż lecę na 60 Hz), 27 cali - chociaż szczerze wątpię w winę monitora, gdyż znajomy leci ciągle na 3 monitorach (w tym jeden też 2k), ma kompa podobnego do mojego, a nie miewa takich problemów Wszystko mu śmiga idealnie, a nawet lepiej. A, no i mam jeszcze Windows 10 Home - 64 bitowy.
Jak wspomniałem, komputer jest stosunkowo nowy, więc naprawdę nie wiem, w czym problem.
PS Z góry przepraszam, jeśli nie trafiłem do odpowiedniego działu.