A więc tak dziś sobie siedze na Necie a tu bump! nie wczytuje się strona i nie widziałem o co chodzi, bo jak dałem w moje miejsce sieciowe to tam niby router był podłączony do sieci i niby było połączenie…i czas na tym dalej się naliczał i według kompa było połączenie z netem, ale nie dało się wejść na www czy coś innego tak to wygląda ma ktoś jakieś rady?
co do DSN było tam napisane, że moge mieć jakieś problemy z tym… ale nie wiem sam
A sprawdziłeś to jakoś inaczej ?? Problem z serwerem DNS jest standardowym komunikatem z przeglądarki .Czy w ustawieniach rutera miałeś połacznie ? Pingi smigały w obie strony ?
Robert92 , zobacz czy wracają do Ciebie pingi. Wpisz w pasek adresu 72.14.221.104 (www.google.pl) i zobacz czy strona Ci się załaduje. Sprawdź też reguły filtrowania firewalla.
Moim zdaniem po prostu dostawca nawala i nie ma neta - jakieś przerwy w dostawie.
To nie ma logicznego uzasadnienia odnośnie postu powyżej. Co, nagle mu się reguły przestawiają, a potem wracają do stanu wyjścia?
Też tak mam jak mi net zjedzie. Niby wszystko śmiga, nawet miga poprawnie lampka na modemie, ale netu nie ma dopóki nie zresetuje kompa/modemu. Ale przerwy w dostawie to raczej sporadyczne może, ze 3 - 4 razy w ciągu roku.