Witam, mam problem tego rodzaju, wczoraj rozmawajac przez skypa, nagle bez ostrzezenia sie wyłaczył. Myslałem, ze to nic ale 30 sec później wyłaczyl sie komputer, tak jakby sie zresetował, ale po ponownym właczeniu na ekranie nic sie nie pojawiło.
Odczekałem troche, ponownie właczyłem dalej nic. Nastepnego dnia to samo. Nie ładuje sie wogóle BIOS, chociaz chociaz słychać, że wszystko chodzi w komputerze.
Mam podejrzenia, że spaliła sie płyta główna, ale możę się mylę. Pomóżcie!
Nie moge zamienić bo mam wbudowana, a zasilacz… no nie jestem pewien czy moge wymieniac bo tamten duzo słabszy, komp jest starszy. Cos pokombinuje, ale to długo zajmie.
Dobra jakimś cudem sie uruchomił (bez zmian w sprzecie), ale po wyswietleniu sie ekranu ładowania BIOS-a (mam nietypowo bo mam niebieski obrazek a nie jak zwykle na czarnym tle) nic dalej się nie dzieje.
Zacina się i nic sie dalej nie dzieje- nie działa F2 , del - nie moge właczyc setup BIOS-u.
Po resecie znowu wracam do stanu poprzedniego czyli czarny ekran…
Czyli grafa i zasilacz działa… ale dalej nie moge go właczyć;/
i kolejny punkt - udaje mi sie włączyc BIOS-a (po zaklikaniu klawiatury w punkcie f2 jak szalony)
wszystko tam wyglada jak wcześniej, wiec wychodze, uruchamia sie od nowa… i znowu klapa…
Jak bede takimi małymi kroczkami uruchamiał to może na weekend sie włączy…