Po instalacji wtorkowych łatek system poprosił jak zwykle o reboot, przy ponownym uruchamianiu doszedł do kroku 3, wieszał na chwile i restartował. I tak w kółko.
Nie dało się go uruchomic ani w trybie awaryjnym ani nie skutkowało przywracanie ostatniej dobrej konfiguracji czy nic innego z tych rzeczy.
Zgodnie z radami jakie udało się znaleźć w sieci wykasowałem plik pending z katalogu winsxs - system udało się uruchomić.
Przy czym system domagał sie ponownie aktualizacji.
Kolejna aktualizacja przechodziła normalnie do czasu ponownego rozruchu, po uruchomieniu leciało kolejno instalacja aktualizacji X z Y, dochodziło do ostatniej i wywalało komunikat o błędzie podczas konfiguracji aktualizacji i że cofa wprowadzone zmiany. Nastepował reboot i znowu system się nie podnosił - kolejna pętla restartów.
Znowu prubuję usunąć ten plik pending, może sie uruchomi.
Ale co dalej z tym fantem począć?