A to nie jest tak, że od zawsze tak się robiło przy aktualizacjach windows? Ja mam taki nawyk, chyba od XP jeszcze. Najlepiej wszystko wyłączyć i i nie dotykać.
Na XP jeszcze mi się nie zdarzyło by antyvirus blokował aktualizacje miałem wtedy Eset NOD32 potem przeszłem na 7 to miałem Microsoft Security Essentials też nie musiałem go wyłączać dobrze wspominam lekki antyvirus swoją drogą w porównaniu do tego czym stał się Windows Defender
No ja powiem jedno: mi nic nie pomogło. U mnie wygląda to tak: restart, idzie do 7& i zamyka system. Potem takie szybkie mignięcie dalszej instalacji i „Ponowne uruchamianie”. Po kolejnym restarcie „wycofywanie zmian” i dupa blada. Zawsze coś muszą zepsuć.
Już ten Android czy Linux mam wrażenie, iż jest stabilniejszy i trudniej go zepsuć aktualizacjami. Żadnych rejestrów i innych dowiązań, cudów.
U mnie nie pokazała się aktualizacja. Pobrałem tego agenta i pobrało, zainstalowało 21H1 i wszystko śmiga. Kilka razy komputer uruchomił się i jest OK, a nawet całkiem dobrze. Nic nie zepsute.
Chyba 4 razy?
Przecież na dole pisze - nie wyłączaj komputera, system uruchomi się kilkakrotnie, albo jakoś tak pisze i czyli całkiem normalne.
A u mnie zrobił co miał zrobić. To nie asystent DP
A ja się nie zgadzam. Odpicowany, śmiga, nawet uruchamia stere programy z 2003 r i 2007.
Spec z winclub pisze, że w windows 10 jst 10% roboty, a 90% harówki z windowswm. U mnie zaś może być 2% roboty z windowswm, a 98% śmigam na tym systemie dziennie nie mniej, niż 11 godzin. Tak dobrze nie miałem od XP. Jest ochrona, wszystko działa, a niech tak zostanie.
Co do WU - a jak nastał windows 7, to na forum była plaga, pandemia, a często ludzie noce zarywali przez WU.
Zapomniał Pan?
Jeszcze kilka miesięcy temu piszczałeś, że win7 najlepszy i nigdy nie zmienisz. Jak masz czas na picowanie i zabawę to OK. Chyba nigdy nie widziałeś aktualizacji na Linuxie.(nawet takiej grubej)
To jest paranoja, kółko się kręci, dysk nie pracuje, procek też nie, co tam się dzieje takiego, że to tyle czasu i restartów wymaga.
Bo chyba będzie jeszcze 4 raz.
W zeszłym roku piszczałem. W tym roku trafił mi się komputer z ssd i z win 10 pro. Myślałem, że będzie najwyżej linux, ale cholera w 10 śmiga i zdziwko mnie chwyciło. Nie jestem przeciwko postępowi, a nawet często ciekawość rządzi. Co - mam teraz wszystko odszczekać? Za dużo by tego było.
No śmiga, ale oczy trzeba mieć cały czas z tyłu głowy. Wirusy, cuda, bANKI, POCZTA.
A tu mam spokój. Pracuję i pożeram treści bez stresu.
Za leniwy już jestem na Windowsa.
U mnie też elegancko chodzi 21H1 z asystenta. Myślałem, że to taki sposób przez WU, ale nie - szła aktualizacja przez uruchomiony dism i całe obciążeniu procesu i pamięci, i sporo było tego…