Problem z Windowsem 7

Cześć,
Mój kolega ma problem z Windowsem 7, zdania w cudzysłowach są jego.
„Mam problem z siódemką, po ponownej instalacji klucz oem nie działa tak jak powinien, w tej chwili mam 3 dni na aktywowanie windowsa, nalepka z kluczem jest zbyt zdarta i nie idzie sie doczytać. Znasz może jakiś sposób żeby aktywować siódemkę kluczem oem? Podstawowo w laptopie był właśnie ten windows, pare lat temu tez mimo zdartej nalepki informatyk aktywowal windowsa kluczem oem”
„Ewentualnie jakbyś też mógł to poszukaj programu który automatycznie zainstaluje wszystkie potrzebne sterowniki, za dużo p*********a by z tym było, jak mi pomożesz to masz zagwarantowanego kebaba ode mnie”
Przemówiła do mnie jego propozycja o kebabie, ale nie umiem rozwiązać jego problemu, prosze o pomoc w imieniu jego, jak i swoim

Jak laptop pociągnie to zainstaluj 10, a jak nie to Linuksa. 7 jest już systemem który niema wsparcia, z czasem też przestaną być obsługiwane przeglądarki i inny soft.

Jeśli była robiona wcześniej taka aktualizacja, to klucz od 10 jest zapamiętany na serwerach.

Nie widzę też problemu wyciągnąć klucz z bios za pomocą linuxa.

Zajrzyj tu.
https://www.easeus.com/key-finder/find-windows-7-product-key.html

@Yakii ten key finder na stronie nie wygląda na bezpieczny

Co to znaczy nie wyglada?
A poza tym nikt nie kaze go uzywać. Można poszukać czego innego.
Są tam jeszcze opcje „wiersz poleceń” i " rejestr"

Jak klucz był mocno zdarty i Informatyk nie bawił się w zrobienie zdjęć w różnym spektrum światła czy ołówkiem przejechał po naklejce by poprawić widoczność - to najpewniej siedzi tam klucz z jego wolnej licencji wielostanowiskowej lub aktywował to keygenem czy innym badziewiem.

https://www.easeus.com/key-finder/find-windows-7-product-key.html

ten key finder

Dodatkowo 3 dni na aktywacje wskazują, że klucz już wyparował z dysku i rejestru - raczej nie ma on backupu sprzed reinstalacji by się bawić w odzyskiwanie klucza pirackiego lub z lepszego stanu, jak informatyk dał radę odczytać lub na klika razy sprawdzał jaka cyfra lub litera przechodzi.

Nie widzę też problemu wyciągnąć klucz z bios za pomocą linuxa.

Windows 7 to jeszcze nie era ukrywania klucza w BIOSIE/UEFI.

Nic nie wskazuje, że ma partycję recovery z preaktywowanym Windows 7 - wtedy zostałoby dociągnąć poprawki jakie wyszły po SP1. Jakby był strajk, że aktywacja się nie powiodła to dalej da się aktywować 7 z poziomu infolinii lub wysłanego linku do jednorazowej aplikacji by sobie w przeglądarce otworzyć (ale to dopiero z poprawną kombinacją klucza produktu Windows 7 lub zatopionego w recovery).


Raczej zabawa niewarta 12-30 zł w postaci kebaba :taco: (niby już ciężko dorwać smaczny kebab za 8 zł).

EaseUS to znany producent oprogramowania do kopii zapasowych zarówno do zastosowań domowych jak i firmowych (chwalą się 20mln użytkowników). Oferują chmurę na skład danych więc raczej nie ryzykowali by reputacji podejrzanym programem do odczytu klucza. Takim drobnym softem generuje się zazwyczaj ruch na stronie.

Siódemki nie można już aktywować automatycznie przez internet, można jedynie przez telefon. Więc możliwe że klucz jest poprawny.

Jeśli klucz był w SLIC w BIOS/UEFI (jeśli komputer jest z UEFI a Windows był preinstalowany to jest tam na pewno) to można go odczytać stamtąd, np. chińskim rwe (Read/Write Everything). Pewnie są inne programy, ale ja akurat nie znam. Jeśli klucza tam nie było, a z nalepki się nie da bo zbyt zniszczona to kaplica.

KeyFider nie da rady. Trza odczytać w BIOSIE za pomocą Firmwaretablesview lub RwPortable

Kebab za klucz. Niezły interes.
Podaj podzespoły kompa, bo może nie warto bawić się a próbować zainstalować Windowsa 10.

Przecież kluczy 7 w BIOSie niema, jest tylko informacja OEM (jak jest) pozwalająca na aktywację uniwersalnego klucza, o ile dysponujemy OEMem danego producenta. Można zainstalować pliki potrzebne dla takiego OEMA za pomocą OPATOOLS. Jednak zadziała wyłącznie, gdy dany model ma odpowiedni BIOS i był produkowany z OMEOwym systemem.

Ja tam się nie znam :neutral_face:, ale na jakiś czas powstrzymałbym się ze wszelakim softem z pod znaku EaseUS, bo jak ostrzega CERT Polska - można na ten czas sobie zrobić kuku, wbrew intencjom:

https://www.cert.orange.pl/aktualnosci/hermeticwiper-zaatakowal-przed-regularna-armia

Co ma piernik do wiatraka. Sporo malware wykorzystuje część kodu legalnego oprogramowania.
Prawie ze lolbins

Debilu!!! Ma to, że uaktualniłem trzy dni temu soft EaseUS do nowszej wersji ( już nie ważne który na dwóch różnych komputerach z Windowsem) i za chwilę miałem DWA Bsody!
Dałem sobie radę z atakiem kacapii w 20 minut :smile_cat:

O sobie piszesz skoro nie potrafisz poprawnie zaktualizować programów a twoje windowsy to zabagnione badziewie. Ot i następny :clown_face:
P.S. Wciskaj ciemnotę kumplom z piaskownicy.

Odpowiem po twojemu: Debilu czytaj to co napisałem powoli, ze zrozumieniem.

Nie patrz w lustro gdy piszesz swoje durnoty. :ram:

Jak dzieci. :popcorn: :popcorn: :joy:

Tzn jak rozumiem, szkodniki nie korzystają z faktu, że dany program Easeus jest czy nie jest zainstalowany, tylko „wypruli” z Easeus Partiton Master sterowniki i osadzili je w binarce szkodnika.

HermeticWiper to plik wykonywalny systemu Windows z czterema sterownikami osadzonymi w jego zasobach. Są to legalne sterowniki z programu EaseUS Partition Master - IsaacWiper and HermeticWizard: New wiper and worm targeting Ukraine | WeLiveSecurity

Podobny manewr był w przypadku innych szkodników, tylko używali managera partycji z Windows.

Metoda wykorzystywana przez niego do wymazywania danych była w przeszłości stosowana przez kilka podmiotów odpowiedzialnych za zagrożenia za pomocą niesławnych wiperów Shamoon i Destover: Do wykonywania operacji zapisu wykorzystuje on legalny sterownik menedżera partycji systemu Windows. W przypadku HermeticWiper nadużywany był menedżer partycji EaseUS (empntdrv.sys). Destructive “HermeticWiper” malware strikes Ukraine | TechRepublic

Pamiętajmy, że jeżeli zależy nam na danych to tylko jedna kopia jest skuteczna. Regularna kopia offline (np jako uzupełnienie kopii automatycznej). W najprostszym przypadku podłączamy dysk USB, robimy kopię i odłączamy albo włączamy NAS, robimy kopię i wyłączamy. W przeciwnym razie mamy tzw kopię Schrödingera. Dopiero gdy zaglądamy do zasobów, to przekonujemy się czy kopia jeszcze tam jest.