Ostatnio wpadłem na niezbyt mądry pomysł unowocześnienia trochę mojego starego gruchota, więc kupiłem nowy procesor - oczywiście używany, bo takich już raczej nie produkują. Zaktualizowałem bios do najnowszej wersji, włożyłem CPU do płyty głównej, zresetowałem bios i tu zaczęły się problemy. Komputer się włączą, wiatraki ruszają, ale nic poza tym. Czarny ekran, nie reaguje na przyciski poza wyłączeniem poprzez przytrzymanie przycisku zasilania. Dopiero następnego dnia zauważyłem, że zworki FSB są ustawione na 533, podczas gdy procesor wymaga 1333, więc przestawiłem je na ustawienie domyślne, ale to nic nie dało.
Stary procesor działa bez problemu (o ile przestawię ponownie zworki szyny), nowy CPU jest obsługiwany przez płytę główną, a Bios mam aktualny (2.10).
Według mnie procesor jest uszkodzony albo to wina lipnego zasilacza (chociaż ma 400W więc powinien uciągnąć c2d), ale postanowiłem na wszelki wypadek spytać czy ktoś nie wie, co jest tu grane.
Zacznij od resetu CMOS (zworką albo bateria z płyty na 15 minut). Czasem zdarza się że jakieś poprzednie ustawienie skutecznie blokuje start kompa po zmianie procka…
Ja mam z nim do czynienia niemal codziennie (420W o ile pamiętam) i nie chce wybuchnąć, może robię coś źle?
Cóż, możemy się skupić na rozwiązywaniu problemu, którym najprawdopodobniej jest uszkodzony cpu, albo na wymianie losowych podzespołów z nadzieją że jakoś to będzie, decyzja należy do autora tematu.
Pożyczyłem na chwilę inny zasilacz od znajomego, próbowałem uruchomić na domyślnej szynie i 533, w desperacji nawet wgrałem pierwszy bios, który powinien obsługiwać ten procesor (albo raczej ten, z którym sprzedawano płytę). Nic nie działa, a więc uznaję procesor za uszkodzony i zgłaszam do reklamacji.
Przynajmniej dowiedziałem się, że muszę kupić sobie jakiś markowy zasilacz, zawsze to jakiś plus tej sytuacji.
Ja jednak nadal polecam sprawdzić komunikaty z testu POST. Możliwe że to nie procesor jest winny tylko jakieś problemy z kompatybilnością sprzętu. Bez zaawansowanej diagnostyki można tylko gdybać.