Sprawa wygląda tak…
Mój komputer borykał się z trzema problemami:
- gasił monitory i zaczynał huczeć kiedy bardzo mocno go obciążyłem (rendering w 4K)
- czasami po właczeniu go znikał mi jeden z dysków - “P” (nie systemowy, nie widziałem go po prostu)
- czasami bardzo długo się ładował (podejrzanie długi, kilka minut startował mi system)
Oddałem go do naprawy, zdiagnozowano te problemy i zrobiono te rzeczy:
- niedziałający wiatrak w karcie graficznej (dlatego się przegrzewała), wymieniono na sprawny.
- zmieniono kabel łączący ten znikający mi w systemie dysk
- zbadano dyski i w bonusie zdiagnozowano mi problem z innym dyskiem niż wskazany przeze mnie.
Na szczęśćie nie był to systemowy dysk. Informatyk powiedział, że nawet jeżeli nie jest to systemowy dysk to może sprawiać problemy w uruchamianiu systemu. I że to jego wina. Dysk ma badsektory i należy się z nim powoli żegnać.
No i wiatrak karty graficznej faktycznie działa. Problem jednak w tym, że uruchamiam komputer w dwa dni po naprawie i… nie widzę w systemie swojego dysku “P”.
Uruchamiam dwukrotnie ponownie i nadal go system nie widzi. Gaszę, właczam i się udało. Dysk jest znowu widoczny.
Czy może mi ktoś powiedzieć dlaczego od czasu do czasu W DALSZYM CIĄGU uruchamia mi się system w którym nagle brakuje mi jednego dysku?