Jeśli była podobna propozycja tematu, to z góry przepraszam.
Ciekawi mnie ten temat, mam dziesięcioletniego syna, który spędza spora czasu przed komputerem. Sam już nie wiem, czy to dobrze, ale z drugiej strony ciężko współczesne dzieciaki oderwać od technologii, w końcu z nią wzrastają.
Ostatnio często spotykam się z tematem programowania dla dzieci czy robotyki. Mocno zastanawiam się, czy nie zapisać syna na takie zajęcia. Jest też dość sporo aplikacji do nauki, no i też z grą Minecraft można nauczyć się podstaw programowania.
10 latek może spokojnie już uczyć się podstaw “prawdziwego” programowania, a nie jakichś substytutów. Co nie zmienia faktu, że pewnie najlepiej by to było zacząć od jakichś zajęć grupowych, ewentualnie poszukać jakiejś dobrej książki o programowaniu dla dzieci lub przynajmniej dla początkujących, napisannej lekkim językiem.
O dzięki wielkie za propozycje książek, muszę koniecznie skorzystać.
Znalazłem też coś takiego, bo młody lubi tego Minecrafta, ale nie wiem, czy tego języka warto się uczyć? Zawsze też jest to łączenie nauki i zabawy.
Co nie zmienia faktu, że pewnie najlepiej by to było zacząć od jakichś zajęć grupowych
Właśnie myślę o tym. Znalazłem coś takiego. Ktoś korzystał? Pewnie w dobie tej pandemii i tak zajęcia online Wtedy też specjaliści by go uczyli i mu wszystko wytłumaczyli.
Popularna też jest aplikacja Scratch, ale nie wiem, czy to program odpowiedni na jego poziom wiekowy.
Zajęcia grupowe dotyczące niemal każdej umiejętności uznaję za przeciwskuteczne, szczególnie w kwestii czegoś, czego najlepiej uczyć się w zaciszu, samodzielnie rozbudowując wiedzę
Łączenie nauki i zabawy jest zabawą, a nie nauką
Najlepiej uczyć się od razu normalnych języków, jak Python. Podejście z Minecraftem to moim zdaniem trik marketingowy, mający na celu sprzedaż książek i kursów ^^
800 lat temu zaczynałem naukę od Visual Basica. Miałem 11 lat. Absolutnie nie polecam nauki tego starocia, faktem jest jednak, że w takim wieku nie ma najmniejszych problemów przyswoić koncepcje algorytmiczne
Jestem programistą. Dokładnie - 10-latek może wiele osiągnąć, dlatego nie wręczajcie mu książki. Serio. Sam piszesz, że syn wzrasta w rzeczywistości nowych technologii i zależy Ci na przyszłościowym kierunku działań. Uważałbym też z zajęciami, skoro pierwsze doświadczenia mogą zabić motywację do dalszej nauki (albo, co gorsza, ukształtować złe podejście).
Dzisiaj ma 10 lat, ale za kilka lat może stwierdzić, że chce wypuścić na rynek pierwszy produkt albo chciałby dostać się na dobrą uczelnię. I potwierdzi się to, co mówiła analityczka trendów Zuzanna Skalska - “dzisiaj nowych umiejętności trzeba uczyć się, kiedy stare są jeszcze w rozkwicie; bo kiedy przyjdzie zmiana lub potrzeba, to będzie już za późno”.
Popieram chęć rozwoju, bo umiejętność programowania daje ogromnie dużo szans w życiu. Ale dzięki mojemu Tymkowi wiem, że w procesie zdrowej nauki najważniejsze jest indywidualne dobieranie działań, feedback do nich czy przyjazne relacje mentor-tutee…
Wyszukałem więc w miarę przyjazne zajęcia w mieście. Tymek chodził na nie po lekcjach, a ja po roku widziałem, że wszyscy robią to samo bez celu (nieumiejący programować rodzice i tak się nie skapną, że coś jest nie tak :P).
Na razie najlepsze rozwiązanie, jakie znaleźliśmy to Meet IT Tutoring. https://meetit.eu/tutoring/
Jeśli zależy Ci na szczerze zaangażowanych specjalistach, to ok. 11. r.ż. zapisywałbym właśnie tam.
Wtedy też specjaliści by go uczyli i mu wszystko wytłumaczyli.