Programowanie od czego zacząć?

@somekind

Ludzie są obiektywnie (bo statystycznie) biedakami, których prawie na nic nie stać. Absolwenci informatyki obiektywnie (bo statystycznie) nie są w stanie po skończeniu studiów napisać praktycznie żadnego sensownego programu. Nie no, tego typu stwierdzenia rzeczywiście powalają swoją argumentacją. A tak w ogóle, to najpierw napisałeś, że nie da się stwierdzić obiektywnie, że jedno jest trudniejsze od drugiego, a teraz piszesz, że jednak się da (bo statystycznie).

Zgłębianie nauk humanistycznych jest równie trudne jak programowanie, a w niektórych przypadkach trudniejsze. Różnica polega na ty, że w przypadku programowania łatwiej jest ocenić efekty tego zgłębianie (program ma po prostu działać), a w przypadku nauk humanistycznych mamy większy margines tolerancji. Gdyby wykładowcy humanistyczni zaostrzyli kryteria egzaminowania do granic możliwości, to odsetek odpadających ze studiów humanistycznych byłby większy niż na informatyce (w sumie to teraz też tak jest - informatyka przoduje w ilości głąbów bez predyspozycji, którzy są przepychani na siłę i za pieniądze).

Widocznie jako przedstawiciel obiektywnie (bo statystycznie) trudniejszej dziedziny nie posiadasz umiejętności czytania między wierszami.

Ja przecież napisałem to samo. Każda dziedzina (ścisła czy humanistyczna) wymaga predyspozycji, talentu. I nie można mówić o ogólnej wyższości ludzi którzy wybierają programowanie nad tymi wybierającymi nauki humanistyczne. No więc o co Ci chodziło?

Mylicie prawdziwych programistów od tych którzy tylko wybierają ten kierunek :slight_smile:

Pomylił te sprawy kamil_w. Dzisiaj o wiele łatwiej jest się dostać i skończyć informatykę niż kierunek humanistyczny. Więc stwierdzenie, że ludzie lądują na filozofii czy psychologii, bo programowanie jest za trudne to bzdura. Informatyka jest pełna studentów, dla których programowanie jest za trudne, bo wita każdego z otwartymi rękoma. Ludzie studiują kierunki humanistyczne dlatego, że tego chcą.

Trudno się nie zgodzić.

Jeśli argumentacja jest zła, to podaj kontrargument.

Po prostu nie imputuję ludziom tego, czego nie napisali, bo w internecie nazywa się to trolowaniem. Widzę, że z braku argumentów przechodzisz już na argumentację ad personam.

Jak zmierzyłeś “ilość głąbów bez predyspozycji” na poszczególnych kierunkach i jak stwierdziłeś, że jest “o wiele łatwiej”?

Dlaczego zatem większość absolwentów kończy studia humanistyczne, a nie informatyczne?

Dlaczego tak wielu humanistów nie potrafi pisać poprawnie po polsku?

Czy psychologia, socjologia czy europeistyka nie witają każdego chętnego?

O którym kraju w ogóle piszesz?

Tekst, że “ludzie studiują kierunki humanistyczne dlatego, że tego chcą” zalatuje niesamowitą naiwnością.

Zanim to zrobię przedstaw mi tę statystykę i pokaż w jaki sposób wynika z niej, że zgłębianie jednej dziedziny jest trudniejsze od zgłębiania drugiej. Bo ja myślę, że statystyka to może co najwyżej pokazać, że jedna dziedzina jest popularniejsza, cieszy się większym zainteresowaniem, że większa grupa ludzi ma do niej predyspozycje. Ewentualnie może pokazać jeszcze, że ludzie mający predyspozycję do dziedziny A są w stanie w większym stopniu zgłębić dziedzinę B niż ludzie mający predyspozycję do B poradzić sobie na polu A. Z tego w żaden sposób nie wynika, że ogólnie zgłębianie jednej jest trudniejsze od studiowania drugiej, bo to jest sprawa jednostkowa oparta o predyspozycje i szerszy kontekst (społeczny, pokoleniowy, technologiczny, ekonomiczny). W historii były całe okresy kiedy ludzie byli skłonni bardziej kierować się ku naukom ścisłym, były także takie, w których bardziej zwracali się ku dziedzinom humanistycznym. No i w jaki sposób dowodzi to tego, że jedne są trudniejsze od drugich?

To ciekawe czemu ja się wciąż dowiaduję, że napisałem coś czego nie napisałem.

Statystycznie. :slight_smile: Tak się składa, że poznałem sporo przedstawicieli obu grup i ludzi tak niezorientowanych w dziedzinie jaką studiują, jacy trafiają się na informatyce, na humanistycznych kierunkach nie znajdziesz. Poza tym - to jest fakt powszechnie znany, nawet na tym portalu możesz o tym poczytać.

Może dlatego, że “humanistyczne” to bardzo szeroka grupa, a informatyka to jeden kierunek? Powiedz mi zatem czemu więcej osób kończy co roku informatykę niż filozofię lub filologię klasyczną? Powtarzam - liczba absolwentów jaka co roku opuszcza dany kierunek nie ma nic wspólnego z trudnością studiów na tym kierunku. Jest wynikiem mody, uwarunkowań społecznych, ekonomicznych itp.

Dlatego, że nie każdy kierunek humanistyczny to językoznawstwo. Z podobnego powodu tak wielu informatyków nie potrafi napisać żadnego programu.

Nie witają. Każdy ten kierunek z osobna nie może się równać liczbą corocznych absolwentów z informatyką, którą można studiować w licznych gminnych oddziałach prywatnych wyższych szkół informatycznych, gdzie programowanie wykłada pan Marian - matematyk z pobliskiej podstawówki (takie coś funkcjonowało w liceum, które kończyłem w kilkunastotysięcznym miasteczku - podobnych oddziałów oferujących studia na etnografii, filozofii bądź slawistyce nie widziałem).

No jak to? Przecież to jasne, że o Królestwie Prus…

A wszystko to co Ty piszesz zalatuje pełną sofizmatów bufonadą. Co ciekawe, wielu przedstawicieli dziedzin humanistycznych uprawia podobną bufonadę twierdząc, że przedstawiciele nauk ścisłych (choć użyteczni, bo w końcu wymyślają dla nas te wszystkie gadżety, a ktoś przecież czarną robotę odwalać musi) są totalnymi frajerami i dupkami, którzy nie umieją żyć fajnie i czerpać z życia tego co najlepsze. To są dokładnie takie same głupoty jakie Ty tu wypisujesz.

Żyj sobie dalej w przekonaniu, że studenci filologii, psychologii czy kulturoznawstwa tak naprawdę nie chcieli tego studiować - oni chcieli studiować informatykę, ale bali się, że się nie dostaną i nie dadzą rady, bu ha ha ha! :smiley: A ktoś tu zarzucał komuś imputowanie…

Więc jesteśmy w tym okresie historii, w którym ludzie kierują się ku dziedzinom humanistycznym. (Chociaż pewna część tych humanistów jest marna.) A robią to, bo myślenie abstrakcyjne i ścisłe jest dla nich za trudne. Świadczy to tym sytuacja na rynku pracy, liczba studentów poszczególnych kierunków, wyniki tegorocznej matury z matematyki, itd.

A jak znajdę, to co? Są i słabi ścisłowcy i słabi humaniści. I jeszcze gorsi pseudohumaniści, którzy wybrali kierunek humanistyczny, żeby mieć jakiś dyplom.

Statystyka w oparciu o swoje znajomości, dobre sobie.

Ty niby skończyłeś kierunek humanistyczny i takie idiotyzmy wypisujesz? Co ma językoznawstwo do pisania po polsku? Umieć pisać powinien każdy, kto ma maturę, a zwłaszcza ktoś kto tytułuje się “humanistą”.

Wygląda na to, że jesteś całkowicie oderwany od rzeczywistości, nie znasz podstawowych faktów dotyczących sytuacji szkolnictwa wyższego w Polsce, a próbujesz się wypowiadać w tym temacie. No cóż, widocznie tak musi być, Panie Błogosławiony.

Statystyki GUS: http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus … 7_2008.pdf

A tutaj wykaz uczelni niepublicznych, można sobie policzyć: http://www.nauka.gov.pl/szkolnictwo-wyz … blicznych/

Dziękuję, muszę sobie zapamiętać, że stwierdzenie o tym, że myślenie matematyczne jest zbyt trudne dla statystycznej większości ludzi jest bufonadą. Tej definicji tego słowa jeszcze nie znałem.

Jak na razie, to imputowanie idzie Ci całkiem nieźle. Albo po prostu wychodzi przypadkiem, bo nie umiesz czytać.

Napisałem wyraźnie:

Ludzie, którzy są za słabi na zdobycie wykształcenia ze swoimi zainteresowaniami, albo tacy, którzy w ogóle nie powinni studiować (liczba studentów w Polsce jest za wysoka o jakieś 60%) wybiorą prędzej modny kierunek humanistyczny (psychologię, pedagogikę, socjologię, europeistykę) niż wymagający myślenia abstrakcyjnego kierunek ścisły czy techniczny. Możesz temu przeczyć, ale to wiedzą wszyscy - ministerstwo, wykładowcy, ludzie… Tylko Ty twierdzisz odwrotnie.

Jeśli programowanie jest takie łatwe i “inteligentny humanista” sobie z nim poradzi, to przynajmniej część z tysięcy bezrobotnych psychologów, pedagogów, socjologów czy filozofów, powinna być w stanie to zrobić i załatać dziurę w podaży programistów na rynku pracy. Jakoś nie widać takiego zjawiska.