Przeglądarki same z siebie przestają działać

Cześć, mam dziwaczny problem z moim netem, nigdzie nie natknąłem się na informacje o czymś podobnym, więc jedyna nadzieja w Was!

 

Otóż od paru dni przeglądarki na moim laptopie po prostu… wysiadają. Tzn. starają się niby wyszukać daną stronę, ale bezskutecznie. Zaznaczam, że nie pojawia się komunikat typu “Nie można wyświetlić strony” - nie, po prostu “wyszukuje” do us…j śmierci. Jednocześnie ani na chwilę połączenie nie wykazuje mniej niż 5 kresek, pozostali użytkownicy sieci Wi-Fi nie donoszą o żadnych problemach. Sam tuż obok absolutnie bez zarzutu mogę korzystać z Wi-Fi na smartfonie.

 

Tak więc wygląda na to, że z samym netem wszystko w porządku, a problem tkwi w moim laptopie. Samo zachowanie przypomina mi trochę to, jakiego doświadczyłem w Chinach, gdy próby połączenia się z serwerem proxy czasem paraliżowały cały internet, który zaczynał śmigać dopiero wtedy, kiedy przestałem próbować się łączyć. Teraz jednak z VPN-ów w Polsce już korzystać nie muszę.

 

Dlaczego stało się to tak nagle (przez pierwsze dwa tygodnie po powrocie nie było żadnych niecodziennych problemów) i dlaczego jednak potrafi pociągnąć w miarę normalnie przez 10-15 minut, zamiast nie działać od samego początku? W tym wypadku restart na chwilę pomaga, ale za moment znów trzeba. Czasem (ale tylko czasem) po odejściu od laptopa i powrocie po dłuższej przerwie net znowu działa.

 

O co tu chodzi?