Mam mały problem, mam kompa starego coś koło 5 lat, przez zimę stał przy kominku niestety bo nie miał miejsca. Przez część zimy były problemy z odpaleniem a po kilku włączeniach komp w ogóle nie reagował( prąd dochodzi, wiatraczki działają ale nie ma sygnału podczas gdy powinien on być). Teraz moje pytanie, zapewne się przegrzał czy jest to wina procesora który leży już na biurku czy może płyty głównej?
To znaczy procesor leży w tej chwili na biurku, wyjąłem już go bo myślę że to jego wina a podczas zimy procesor normalnie siedział na swoim miejscu.
Zasilacz to: Mustang ATX KY-400W - ale jeżeli jest prąd wszystko chodzi tylko nie ma dźwięku i nie uruchamia się monitor ni nic to myślę że z zasilaczem raczej problemów nie ma… chociaż głowy uciąć nie dam.