Przeniesienie fizycznych 4 serwerów do HyperV - podział dysków itp

Witam,

Zamierzam przenieść 3 fizyczne serwery obecnie działające pod kontrolą Windows Server 2008 R2 Standard do HyperV - wirtualnych maszyn.

Maszyna na jakiej ma zostać wszystko uruchomione to Dell T440 o konfiguracji:

  1. 2 x Intel® Xeon® Silver 4110 (2.10GHz, 8 Rdzeni )
  2. RAM 64GB
  3. Dyski 8 x 2TB (tu własnie jest problem)
  4. 6 x LAN
  5. Zasilanie Redundantne 2 x 750W

Wiadomo podstawa to zainstalowany fizycznie na serwerze Windows Server ST 2012 R2 / ewentualnie 2016 (nie jestem jeszcze przekonany do 2016…). Na nim uruchomię Hyper-V i postawię 4 x Windows Server 2012 Standard R2.

Teraz kwestia co ma obsługiwać każda z maszyn:

Serwer 1: Kontroler domeny + wymiana danych - obecnie to około 1,5TB - tu widzę dyski 4TB
Serwer 2: Exchenge 2013 - serwer pocztowy - tu potrzeba też około 4TB - w tej chwili poczta trzymana jest lokalnie na stacjach roboczych - jest ich 25 i każda skrzynka waży około 30GB - około 750GB poczty
Serwer 3: Typowy Kadrowo - księgowy - tu wystarczy spokojnie 2TB - obecne dane zajmują około 200GB
Serwer 4: Serwer baz danych SQL - tu również wystarczy około 2TB - obecne dane zajmują około 200GB

Teraz o co mi chodzi:

Serwer ten obsługuje 8 dysków twardych SATA. I podział jaki widzę to (dyski pracujące w RAID 1):

  1. 2 x 2TB w RAID 1 na sam system operacyjny obsługujący serwer.
  2. 2 x 4TB w RAID 1 na kontroler domeny + serwer plików
  3. 2 x 4TB w RAID 1 na serwer pocztowy
  4. 2 x 2TB w RAID 1 na serwery kadrowo płacowy oraz serwer baz danych SQL

Widzę to tak, że każdą z maszyn wirtualnych zapiszę na konkretnych dyskach i tak je uruchomię przydzielając im dynamicznie miejsce ale maksymalnie do pojemności danych dysków.

Teraz pytanie:

  1. Czy tok mojego myślenia jest dobry oraz czy sam serwer da fizycznie radę?
  2. Jak wygląda sprawa archiwizacji maszyn wirtualnych. Zależałoby mi aby na bieżąco w czasie rzeczywistym na wyznaczonej innej fizycznej maszynie lub serwerze NAS robiło się lustro maszyn tak aby w razie problemu z serwerem głównym (jak by padł fizycznie) wyciągam tylko obraz pakuję do Hyper-V uruchamiam przekierowuje ruch i w max do 1h wszystko działa ponownie. Jak to wygląda u Was?

Pozdrawiam

c-oolt

Osobny RAID na system okej, ale ja na VMki zrobiłbym jeden RAID6 - 6 dysków da Ci 8TB. Łącznie będziesz miał 10TB.

Jak wspomniałeś, dużym zagrożeniem jest właśnie wrzucenie wszystkiego w jedno pudło - w razie awarii zostajesz bez żadnego OS.
Backup maszyn wirtualnych (archiwizacja to raczej co innego) jest natomiast bardzo prosty a uruchomienie na innym hyperwizorze powinno trwać tyle, co skopiowanie na niego danych (warto jednak na wypadek starać się trzymać zgodność procesorów (Intel - Intel, albo Amd-Amd), chociaż nie jest to wymogiem.
Co do reszy:

  • to będzie nowy Exchange? Co było wcześniej? Pewny jesteś, że chcesz trzymać u siebie pocztę? Przy 25 użytkownikach może jednak Office365?
  • jak obecnie, masz już dograne licencje? W przypadku Twojego pomysłu z Hyper-V potrzebujesz min. x3 licencje na Windows 2012, licencję na Exchange, CALe dostępowe, CALe Exchange, CALe SQL…

Raid 6 z tymi 6 dyskami to nie głupi pomysł. Prawdopodobieństwo, że padną dwa, a tym bardziej trzy dyski na raz jest bardzo małe. Jak z wydajnością takiego układu?

Pytanie jak wyciągnąć dane z RAID6 w szybkim czasie (około 1-1,5h) jak padnie np MOBO w serwerze… z RAD 1 nie będzie problemu. Wyciągane HDD podłącze pod PC i wyciągnę co trzeba.

Co do ilości RAM to te 64GB powinny wystarczyć?

Serwer pocztowy będzie stawiany na najnowszym Exchange 2016 . Co do użytkowników poczty to bardziej problemem jest ilość poczty, którą wszyscy trzymają na komputerach. Wg mnie Office365 nie zapewni takiej powierzchni dyskowej w racjonalnych kosztach.

Sprawa licencji to na chwilę obecną sprawa drugorzędna. Na chwilę obecna najważniejsze jest dobranie stosownego serwera oraz metody backapu maszyn Hyper-V aby, w krótkim czasie odzyskać funkcjonalność w razie rozpadu RAID lub awarii serwera itp.

Zależy mi własnie na tym aby na innym fizycznym serwerze w czasie rzeczywistym dublowała się maszyna z Hyper-V (nie wszystkie bo nie przepcham tego przez sieć) ale te najbardziej wrażliwe - z bazami SQL oraz kadrowo księgowe. Maszyny te są dość małe to nie powinno być problemu (około 200GB każda)

Metoda backapu 1 x dziennie - np w nocy nic mi nie da jeżeli coś padnie w ciągu dnia.

Bazę i tak radzę backupować niezależnie od backupu maszyn wirtualnych. W jeden z firm mam bazy danych, które łącznie zajmują 100GB i cały czas rośną. Backup z przesyłem po sieci 1Gb/s na NASa do backupów trwa jakieś 20 minut. Każda baza backupowana jest jako osobny plik.

Jeśli masz dobrze zrobioną sieci. Przesyłanie plików powinno być szybkie. Chyba że wysyłasz gdzieś poza firmę, to już zależy od łącza. Ja mam to szczęście, że zdalny backup mam w sieci ISP z transferem 1Gb/s w obie strony.

Raczej będzie ciężko robić backup za dnia, np. bazy. O ile bazę możesz backupować na gorąco, o tyle będzie niepełna z dnia. Ja backup robie o 2 w nocy, więc mogę się cofnąc o dzień, do 30 dni wstecz. Backup mam z dnia poprzedniego przed rozpoczęciem jakiejkolwiek pracy. Tak więc, gdy padni Ci coś za dnia, to tracisz tylko część informacji, a nie cały dzień.

Z backupem VMek będzie raczej ciężko za dnia. Backupy maszyn czy to Hyper-V, czy KVM też robię w nocy. O ile w KVM mogę zrobić snapshot na gorąco pod skopiowanie dysku wirtualnego. VMka pracuje na snapshocie, dysk się zwalnie i można go kopiować, potem snapshot robi zrzut na dysk i VMka działa już na wirtualnym dysku. Mimo wszystko istnieje ryzyko nawet sekundowego wstrzymania, gdzie przy bazach robi się już problem.

Ryzyko zawsze istnieje, zwłaszcza gdy dyski mają ten sam firmware, który może mieć babola :wink: