Pilnie potrzebuję waszej pomocy w pewnej sprawie
Otóż dzisiaj podczas małego obciążenia, chciałem podłączyć przewód USB do frontu mojej obudowy. Po zetknięciu się końcówki przewodu z wejściem nagle w okolicach zasilacza (nie jestem pewien czy właśnie tam) coś głośno pstryknęło i komputer się wyłączył. Od tego czasu w ogóle nie reaguje na włącznik. Obstawiam że to wina zasilacza. Jaka jest szansa że to winna innych komponentów i że coś nie poszło na płytę główną, procesor?
Oto specyfikacja:
Procesor: 13600kf
Płyta główna: Asus TUF b760
GPU: Gtx 1660 super
Zasilacz: SilentiumPC Vero L3 500W 80 Plus Bronze
Zasilacz ma już około 5 lat
Zasilacz 50%, płyta główna 48%, inne 2%.
Zasilacz poszedł. Mogła również spalić się płyta główna.
Przewód, który podłączałes ok, czy był to jakiś szrot.
Odłącz kompa od prądu, rozkręc obudowę i popatrz, czy na płycie nie ma czarnego osadu. Wyjmij zasilacz skołój inny, porzycz najwyżej. Podłącz i zobacz, czy wstanie.
Problem rozwiązany. Po 4 godzinach ponownie podłączyłem zasilacz i płyta wstała. Jak na razie chodzi. Być może poszło zbyt duże napięcie na płytę/zasilacz i zadziałało jakieś zabezpieczenie. Swoją drogą to już nie pierwsze problemy ze złączami USB od frontu Silent Base 802.