Witam.
Niedawno rejestrowałem się u lekarza. Jak wiadomo każdy pracujący “dobrowolnie i z uśmiechem na ustach” co miesiąc płaci składki zdrowotne, a więc i za możliwość wizyty u lekarza. W rejestracji powiedzieli mi, że mogę się zarejestrować, ale najbliższy termin NFZ to czerwiec. Była też możliwość prywatnej wizyty, z której chcąc nie chcąc skorzystałem. Jednak termin prywatnej wizyty był o dziwo (!) możliwy już w ciągu najbliższych dni.
Moje pytanie: Jak to jest, że płacę tu (NFZ) lub tu (prywatnie) jednak termin NFZ jest tak daleko odsunięty w czasie? Przecież tą tzw “prywatną wizytę” (możliwą ciągu kilku najbliższych dni) można było zaproponować w ramach NFZ. Zdaje się, że lekarz przyjmuje w tych samych godzinach niezależnie od tego czy to prywatna czy normalna wizyta w ramach NFZ. Dlaczego więc kolejka prywatna ma priorytet przed publiczną. I tu i tu się płaci!